Polonia zmobilizowana: 400 tys. osób chce głosować za granicą

Blisko 400 tysięcy osób chce głosować w wyborach za granicą. Opozycja liczy na mobilizację wyborców anty-PiS i mówi, że rząd świadomie rzuca im kłody pod nogi.

Aktualizacja: 18.06.2020 05:59 Publikacja: 17.06.2020 18:59

Polonia zmobilizowana: 400 tys. osób chce głosować za granicą

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Takiej mobilizacji jeszcze nie było. To opinia powtarzana nie tylko przez sztabowców Koalicji Obywatelskiej, którym zależy, by zwłaszcza w II turze przeciwnicy Andrzeja Dudy jak najliczniej zagłosowali. Rekordowa liczba Polaków – MSZ podaje, że 382 tysiące osób – wyraziła chęć głosowania za granicą. Dla porównania – w wyborach parlamentarnych w 2019 roku wzięło udział 330 tysięcy obywateli. Najwięcej zarejestrowanych wyborców jest w Wielkiej Brytanii – ponad 130 tysięcy.

Sytuacja jest szczególna nie tylko ze względu na globalną pandemię koronawirusa, która w wielu krajach wymusza korespondencyjne głosowanie. – Polonia odczytała te działania PiS, utrudniające im głosowanie, jako pokazanie środkowego palca. Chodzi np. o to, że PiS nie zgodziło się na poprawkę Senatu, by wydłużyć czas wysyłania pakietów z sześciu do dziewięciu dni. Były też trudności w rejestracji internetowej i brak możliwości kontaktu z konsulatami – mówi nam Krzysztof Lisek, który w sztabie Trzaskowskiego odpowiada za kampanię za granicą.

MSZ odpiera zarzuty dotyczące utrudniania głosowania. W środę o maksimum zaangażowania w sprawne przeprowadzenie głosowania mówił wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk na posiedzeniu senackiej Komisji Spraw Zagranicznych. Senatorowie opozycji – jak Bogdan Klich – zwracali uwagę, że np. w części komisji poza Polską nie zostało uwzględnione zgłoszenie przedstawicieli komitetu Trzaskowskiego. – Poproszę o informację, dokumenty, skan e-maili ze zgłoszeniem. To jest sytuacja niedopuszczalna – odpowiedział wiceszef MSZ.

Gra jest warta świeczki. W 2019 roku wśród Polonii wygrała Koalicja Obywatelska (39 proc.), PiS było na drugim miejscu (25 proc.). To efekt zwycięstwa KO np. w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Holandii. Bastionem PiS pozostały Stany Zjednoczone.

Trwa jednak wyścig z czasem, bo podczas pandemii głosowanie za granicą w wielu krajach będzie możliwe tylko korespondencyjnie. Pakiety wyborcze muszą zostać dostarczone do konsulatów do końca głosowania. Później nie będą uwzględnione. W KO liczą, że w drugiej turze wyborów przewaga Trzaskowskiego nad Dudą wyniesie ok. 100 tysięcy głosów. Politycy PiS, z którymi rozmawialiśmy, są bardziej sceptyczni co do znaczenia zagranicy, zwłaszcza w pierwszej turze. A to wtedy może się rozstrzygnąć los drugiej, zwłaszcza jeśli prezydent zdobędzie ok. 42–43 proc. głosów.

Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać