Przez ponad sześć lat narożnik apartamentowca przy ul. Żelaznej 67 stał pusty. Wcześniej mieścił się tam oddział Kredyt Banku, ale po napadzie w marcu 2001 r., kiedy zginęły trzy kasjerki i ochroniarz, został zamknięty. To była wyjątkowo okrutna zbrodnia.
Jest 3 marca 2001 r. Krzysztof Matusik, ochroniarz banku, przyjeżdża pod sklep z dwoma kompanami. Oddział jest jeszcze zamknięty. Matusika, który tłumaczy, że przyjechał po ubranie, wpuszcza do banku kolega – Stanisław W. Jednak już po chwili Matusik ogłusza kolegę i wpuszcza do banku Grzegorza Szelesta i Marka Rafalika. Mężczyźni znoszą ochroniarza do piwnicy, tam Szelest zabija go trzema strzałami.
Przed godz. 9 Matusik wpuszcza do banku trzy kasjerki. Kiedy kobiety schodzą do skarbca po pieniądze, otaczają je bandyci. Są źli, że w środku jest tylko 100 tys. zł, dlatego biją kobiety po głowie. Szelest strzela do każdej w tył głowy. Dwie kasjerki żyją jeszcze, więc bandyci dobijają je kolbami. Za tę zbrodnię sprawcy zostali skazani na dożywocie.