Andrzej Duda w weekend mówił o tym, że LGBT to ideologia, a nie ludzie - określił też tę ideologię mianem formy "neobolszewizmu".
We wtorek prezydent Andrzej Dudy zaprosił na środę do Pałacu Prezydenckiego Roberta Biedronia, kandydata na prezydenta i jego matkę. Matka Biedronia odrzuciła zaproszenie domagając się przeprosin od prezydenta.
- Przyjmuję zaproszenie od prezydenta Dudy pod jednym warunkiem - oświadczył z kolei Biedroń.
- Prezydent Andrzej Duda w swoich słowach obraził Polaków, Polki, użył słów, które w debacie publicznej nigdy nie powinny paść, szczególnie w kraju, tak naznaczonym przez II wojnę światową, gdzie do wagonów bydlęcych ładowano całe wielkie grupy społeczne - mówił Biedroń. - Ładowano ich tam, a później w sposób masowy eksterminowano ponieważ kilka lat wcześniej ktoś powiedział, że nie są ludźmi a potem działacze polityczni zaczęli to powielać. Od słów do czynów droga zazwyczaj jest krótka - mówił Biedroń.
- Dlatego szanowny panie prezydencie chciałbym podziękować za to zaproszenie. Chciałbym jednak także, w rocznicę śmierci Jacka Kuronia, który zawsze stał po stronie godności ludzi, poprosić pana, aby pan sobie przypomniał jego słowa. Kuroń powiedział kiedyś, że nawet jednoosobowa mniejszość wymaga obrony - kontynuował Biedroń.