Oni zyskali najwięcej

Odkrycia Euro. Kto najlepiej wykorzystał swoją szansę? Oto jedenastu piłkarzy, którzy zapisali się w pamięci kibiców

Aktualizacja: 01.07.2012 23:54 Publikacja: 01.07.2012 22:07

Przemysław Tytoń, bramkarz reprezentacji Polski

Przemysław Tytoń, bramkarz reprezentacji Polski

Foto: AFP

Najmłodsi, którzy znaleźli się w naszym zestawieniu, mają 22 lata, najstarsi – 26. Dla wszystkich był to pierwszy występ w wielkim turnieju. Ale raczej nie ostatni. Ich gra nie umknęła uwadze skautów. Jedni już podpisali kontrakty z silniejszymi klubami, inni zrobią to pewnie wkrótce.

Bramkarz

Przemysław Tytoń

– w jeden wieczór został bohaterem całej Polski. Miał być tylko rezerwowym, choć z taką rolą się nie godził. W drugiej połowie meczu z Grecją wszedł za Wojciecha Szczęsnego, który dostał czerwoną kartkę, i przy stanie 1:1 obronił rzut karny Giorgosa Karagounisa. Miejsca w bramce już nie oddał. W Holandii mówią o nim „penaltykiller". Jest specjalistą od bronienia jedenastek. Dziewięć miesięcy temu w meczu ligowym z Ajaksem doznał wstrząśnienia mózgu i nie było wiadomo, czy w ogóle wróci na boisko. Wrócił i w PSV Eindhoven posadził na ławce bramkarza reprezentacji Szwecji Andreasa Isakssona. Dziś interesuje się nim Milan, miał zaoferować 10 mln euro.

Obrońcy

Theodor Gebre Selassie

– Łukasz Piszczek czeskiego futbolu: w ataku radzi sobie nie gorzej niż w obronie. Pierwszy czarnoskóry piłkarz w reprezentacji naszych południowych sąsiadów. Syn etiopskiego lekarza i czeskiej nauczycielki. Urodził się w Trebiciu, na turniej jechał jako zawodnik Slovana Liberec. Ale jego gra w fazie grupowej i w ćwierćfinale z Portugalią, gdzie przez długi czas skutecznie uprzykrzał życie Cristiano Ronaldo, okazała się przepustką do Bundesligi. Podpisał kontrakt z Werderem Brema. A jeszcze kilka lat temu rodzice chcieli, by rzucił futbol i poszedł na studia.

Mats Hummels

– trzy lata temu Bayern Monachium oddał go bez żalu Borussii Dortmund. W krótkim czasie stał się liderem obrony mistrzów Niemiec i reprezentacji. Kibice i eksperci podziwiają go i za agresję, i za elegancję. Chwali go sam Zinedine Zidane. Ze względu na styl gry porównywany jest do Franza Beckenbauera, ale mecz z Włochami pokazał, że do Cesarza jeszcze mu sporo brakuje.

Jordi Alba

– w reprezentacji Hiszpanii zadebiutował w październiku, a już trudno wyobrazić sobie tę drużynę bez niego. Na lewej obronie zastąpił weterana Joana Capdevillę, który został mistrzem Europy 2008 i świata 2010, ale sam wiedział, że do kolegów nie pasuje: mówił, że jest kaczorem wśród delfinów. Alba gra bardzo ofensywnie, w finale strzelił Włochom gola na 2:0 – swojego pierwszego w karierze. Wychował się w La Masii, ale gdy miał 15 lat, usłyszał, że jest za mały i rozwija się za wolno. Ostatnie pięć lat spędził w Valencii. Po Euro wróci na Camp Nou. Barcelona zapłaci za niego 14 mln euro.

Pomocnicy

Andrij Jarmolenko

– uznawany za największą ukraińską gwiazdę młodego pokolenia. Urodził się w Sankt Petersburgu, ale gdy miał trzy lata, jego rodzina przeniosła się do Kijowa. Od dziecka marzył, by grać w Dynamie Kijów, dlatego zrezygnował z oferty Anży Machaczkała. Nazywają go nowym Szewczenką. Razem z drugim skrzydłowym Ukrainy Jewhenem Konoplianką podczas Euro zrobili wielkie wrażenie m.in. na wysłannikach Chelsea.

Ałan Dżagojew –

pewnie zdobyłby więcej niż trzy gole, gdyby Rosja wyszła z grupy. W reprezentacji debiutował w wieku 18 lat, dziś ma 22 i opinię największego talentu w rosyjskim futbolu. Pochodzi z Biesłanu, gra w CSKA Moskwa, a na treningi przyjeżdża metrem. Wpadł w oko skautom m.in. Realu Madryt, Milanu i Manchesteru United. Ale najbliżej mu do Chelsea. Kiedy po ataku terrorystycznym w 2004 roku wyjechał z Czeczenii, trafił do akademii Dymitrowgrad, zbudowanej za pieniądze Romana Abramowicza. A zaczynał od kopania samochodowych kołpaków na ulicach Biesłanu, bo rodziny nie było stać na piłkę. Mówią o nim zły chłopiec, bo ma niewyparzony język.

Marco Reus

– po ćwierćfinale z Grecją, w którym strzelił bramkę, niemiecka prasa pisała o narodzinach nowej gwiazdy. 23-letni pomocnik zagrał na Euro tylko w dwóch meczach, ale pokazał, że przyszłość należy do niego. Gdyby nie został piłkarzem, sprzedawałby mercedesy. Na szczęście jego talent eksplodował w Borussii Moenchengladbach. W ostatnim sezonie zdobył 18 goli, miał 11 asyst. Drużynę, którą rok wcześniej uratował przed spadkiem, wprowadził do eliminacji Ligi Mistrzów, zyskując pseudonim „Rolls Reus". Już zimą podpisał pięcioletnią umowę z Borussią Dortmund. Kosztował 17,5 mln euro.

Vaclav Pilar

– nazywają go czeskim Messim. Nie tylko ze względu na wzrost. Wie coś o tym Łukasz Piszczek. Najlepszy prawy obrońca Bundesligi zupełnie sobie z nim nie radził. Ale z szalejącym na lewym skrzydle Pilarem kłopoty mieli też inni. Strzelił bramkę i Rosji, i Grecji. Pod nieobecność kontuzjowanego Tomasa Rosicky'ego był najgroźniejszym piłkarzem naszych grupowych rywali. Ostatnio występował w Viktorii Pilzno, od nowego sezonu będzie grał w Bundeslidze. Wolfsburg zrobił świetny interes, kupując go już w styczniu za jedyne milion euro.

Napastnicy

Mario Balotelli –

duże dziecko, ulubieniec angielskich tabloidów, geniusz, który nie wiadomo, kiedy wybuchnie. Choć ma dopiero 22 lata, zdobył już mistrzostwo Włoch i Anglii, a w Manchesterze City zarabia pieniądze, o jakich jego rówieśnicy mogą tylko pomarzyć. Niczego mu nie brakuje, ale ten turniej może się okazać dla jego kariery przełomowy. Przestał być groźny dla własnej drużyny, zaczął być niebezpieczny dla rywali. Strzelając dwa gole Niemcom, wprowadził reprezentację Włoch do finału. A przecież na Euro mógł wcale nie pojechać. Jednak Cesare Prandelli okazał się odważniejszy niż Marcello Lippi przed mundialem w RPA.

Danny Welbeck –

przed Euro zapewniał, że może zastąpić w dwóch pierwszych meczach zawieszonego za czerwoną kartkę kolegę z Manchesteru United Wayne'a Rooneya. Zagrał we wszystkich spotkaniach reprezentacji Anglii. Strzelił Szwecji piękną bramkę piętą, dającą zwycięstwo.

Mario Mandżukić –

trzy gole zdobyte w meczach z Irlandią i Włochami wystarczyły, by zwrócić na siebie uwagę wysłanników Bayernu. Chorwat podpisał już czteroletni kontrakt. Kosztował 13 mln euro. Piłkarskiego rzemiosła uczył się w Niemczech. Ostatnie dwa lata spędził w Wolfsburgu, do którego z Monachium przeprowadza się jego rodak Ivica Olić. Felix Magath uważa, że żaden trener nie jest w stanie go okiełznać. W końcu imię Mario zobowiązuje. Mandżukiciowi daleko do sławy Balotellego, ale potrafi być arogancki. Kiedy nie dostanie piłki, reaguje jak małe dziecko, a na treningach kpi sobie z młodszych kolegów.

Trener

Taką międzynarodową mieszankę z powodzeniem mógłby poprowadzić Cesare Prandelli. Człowiek, który przypomniał Włochom, że futbol powinien dawać radość. I że ryzyko opłaca się czasem bardziej niż zimna kalkulacja. Czy ktoś jeszcze pamięta o nudnym catenaccio? Wyciągnięty z Fiorentiny Prandelli dał włoskiej reprezentacji nową, piękną twarz. W kadrze wprowadził kodeks etyczny, którego surowo przestrzega (nie powołuje m.in. piłkarzy, którzy w meczach ligowych zostali ukarani czerwonymi kartkami). A po zwycięstwach na Euro zabierał współpracowników na nocne pielgrzymki dziękczynne do sanktuariów.

Najmłodsi, którzy znaleźli się w naszym zestawieniu, mają 22 lata, najstarsi – 26. Dla wszystkich był to pierwszy występ w wielkim turnieju. Ale raczej nie ostatni. Ich gra nie umknęła uwadze skautów. Jedni już podpisali kontrakty z silniejszymi klubami, inni zrobią to pewnie wkrótce.

Bramkarz

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!