Warszawska prokuratura kilka lat temu postawiła Sklepowiczowi zarzuty wyłudzenia i oszustwa. W 2005 roku sprawa trafiła do sądu, jednak wyroku nie ma do dziś.
– Takich jak ja – wykiwanych przez bankowców – jest wielu. Bo u nas zawód przedsiębiorcy jest tak ryzykowny jak sapera – mówi „Rz” Roman Sklepowicz. Nie uważa, by ciążące na nim zarzuty były przeszkodą w kandydowaniu do najwyższego urzędu w kraju.
W jaki sposób Sklepowicz popadł w konflikt z prawem?
„Rz” ustaliła, że rzecz ma związek z kredytami, jakie zaciągnął ok. dziesięciu lat temu na budowę mieszkań. Gdy pieniędzy nie oddał, bank zawiadomił prokuraturę, a ta w 2005 r. oskarżyła Sklepowicza o przestępstwa, za które grozi mu do dziesięciu lat więzienia. – Chodzi m.in. o wyłudzenia na szkodę banku BGŻ oraz działanie na szkodę wierzycieli i spółki Passage 222, której Roman S. był prezesem – mówi „Rz” Monika Lewandowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. – Kwoty tych wyłudzeń sięgają łącznie ponad 5 mln zł – dodaje.
Roman Sklepowicz przez lata był oficerem ludowego Wojska Polskiego. Na początku lat 80. zrzucił mundur i wyjechał na Zachód. Po 1989 roku wrócił i rozwijał w Poznaniu deweloperską działalność Passage 222. Zaciągnął przeszło 4 mln zł kredytu. Nie spłacił ostatniej transzy, więc bank zawiadomił prokuraturę i wytoczył mu sprawę.