Chorował od dawna, przyznany mu w październiku Order Orła Białego odebrał w szpitalu. Ale od tylu lat potrafił pokonywać rozmaite choroby, iż można było mieć nadzieję, że i tym razem wszystko będzie dobrze.
Już podczas II wojny światowej, gdy miał nieco ponad dziesięć lat, przeszedł cztery operacje, konieczne z powodu powikłań po zwichnięciu biodra i gruźliczej infekcji kości. Pocieszeniem były wtedy dla niego pierwsze lekcje gry na skrzypcach. Od tego momentu muzyka stała się najważniejsza w życiu.
[srodtytul]Beethoven za rakietkę[/srodtytul]
Komponować zaczął jako nastolatek. Na początku lat 50. napisał "Sonatę w stylu Corellego". Wszystkie pieniądze wydawał na zakup partytur. By zdobyć pierwszą z nich – IX symfonii Beethovena – pozbył się... ulubionej rakietki pingpongowej.
– Nie wyobrażam sobie, bym mógł cokolwiek komponować bez znajomości tych Beethovenów, Chopinów, Skriabinów czy Szymanowskich. Wyjść z założenia, że muzyka zaczyna się dopiero ode mnie samego? – powiedział po latach. – Żeby wymyślić coś oryginalnego, musimy wiedzieć, co wymyślono przed nami, choćby po to, aby się nie okazało, że wyważyliśmy drzwi od stu lat otwarte.