– Mniej więcej połowa jedynek jest w tych wyborach inna niż cztery lata temu. Jednak zmiany nie dotknęły "zakonu PC". Tu nikt nie stracił pierwszego miejsca – mówi ważny polityk PiS.
To było pierwsze kryterium, które Kaczyński przyjął przy obsadzaniu list. Stąd na jedynkach są Adam Lipiński (Legnica), Joachim Brudziński (Szczecin), Mariusz Błaszczak (Warszawa II), Marek Kuchciński (Przemyśl), Krzysztof Jurgiel (Białystok), Wojciech Jasiński (Płock). A także mniej znani Marek Ast (Zielona Góra), Leonard Krasulski (Elbląg) czy Witold Czarnecki (Konin). Ten ostatni, zupełnie nieznany szerszej publiczności, dostał jedynkę, mimo że z tego samego okręgu startuje rzecznik partii Adam Hofman. Choć to teraz jeden z najbliższych współpracowników prezesa, lider PiS powiedział, iż "ludzie z dawnego PC nie mogą mieć poczucia, że są odsuwani na bok". W Poznaniu Kaczyński wolał wybrać na jedynkę wywodzącego się z PC byłego wojewodę Tadeusza Dziubę niż dotychczasową szefową regionu Małgorzatę Stryjską, która protestując przeciw temu, odeszła z partii.
Miejsce dla profesora
Regionalni baronowie musieli też ustępować zaproszonym na listy profesorom. Jedynki oddali m.in. szefowie struktur w Opolu, Rzeszowie i Siedlcach. Startujący z list PiS profesorowie to osoby od lat znane Kaczyńskiemu. Zaoferował im miejsce jako ekspertom oraz z powodów wizerunkowych – uznał, że uczyni to ofertę PiS atrakcyjniejszą. Od lat dobrymi znajomymi Kaczyńskiego są socjolog prof. Józefina Hrynkiewicz (Rzeszów) i prawnik prof. Krystyna Pawłowicz (Siedlce). Ekonomista prof. Jerzy Żyżyński (Opole) związany był kiedyś z PC. Nieco inaczej jest z politologiem prof. Włodzimierzem Bernackim (Tarnów) i Pawłem Szałamachą (Piła), prezesem Instytutu Sobieskiego. W przypadku nominacji dla Bernackiego, wykładowcy UJ, widać rękę prof. Ryszarda Legutki, osoby, ze zdaniem której Kaczyński się liczy. Szałamacha, były wiceminister skarbu, uchodzi za człowieka "do roboty", który w razie zwycięstwa może przydać się przy tworzeniu rządu.
Na podobnej zasadzie jedynki dostała grupa osób z otoczenia śp. Lecha Kaczyńskiego. To też forma podziękowania za trwanie przy atakowanym prezydencie. Stąd start z pierwszego miejsca Andrzeja Dudy w Krakowie, Anny Fotygi w Gdańsku i Łódź dla Witolda Waszczykowskiego. Do tej grupy należy też doradca byłego prezydenta ds. wsi Jan Ardanowski (Toruń).
Tam, gdzie nie było spadochroniarza z profesorskim tytułem, szef regionu miał największe szanse na utrzymanie pozycji. Dlatego jedynkami są osoby mało znane w stolicy, ale wpływowe w regionie – Ewa Malik w Sosnowcu czy Beata Mazurek w Chełmie. W tej grupie są też dobrze znani parlamentarzyści: Bolesław Piecha (Rybnik), wiceszefowa PiS Beata Szydło (Chrzanów), Jolanta Szczypińska (Gdynia) czy Arkadiusz Mularczyk (Nowy Sącz).