Jesteśmy na etapie, w którym praktycznie wszystko w segmencie private banking możemy zbudować od podstaw, nie ma tej podwaliny „legacy” i to jest ogromną przewagą. Mamy wyjątkową szansę, aby przyjrzeć się potrzebom naszych klientów, ale też doradców, i na tej podstawie budować rozwiązania, które są pożądane i oczekiwane. A że jesteśmy bankiem, w którego DNA jest technologia i który działa w oparciu o metodologię eXtreme Agile, rozwiązania powstają bardzo szybko.
To, co dla nas kluczowe, to dostępność. Docelowo chcemy, żeby wszystkie nasze produkty i usługi były dostępne na maksymalnie trzy kliknięcia. Chcemy tworzyć proste procesy, które będą możliwe do realizacji w kanałach zdalnych, takie jak otwarcie konta całkowicie zdalnie, negocjacje lokat czy doradztwo inwestycyjne. Rozwój nowoczesnych technologii jest nieunikniony, jednakże w segmencie usług private banking bezpośredni kontakt klienta z doradcą, wzajemne relacje są i pozostaną najważniejsze. Wyzwaniem pozostają oczywiście regulacje. Jako sektor jesteśmy zobowiązani do tego, by trzymać się pewnego reżimu, który ma zapewnić naszym klientom bezpieczeństwo, będące niezaprzeczalnym fundamentem. Natomiast musimy wystrzegać się tego, żeby te regulacje i złożone procesy, które mamy w głowie, powstrzymywały nas przed wdrażaniem innowacyjnych, nowoczesnych rozwiązań. W VeloBanku pokazujemy, że nowoczesność i bezpieczeństwo idą ze sobą w parze. I się świetnie uzupełniają.
Jak dziś wygląda walka o bogatszego klienta? Ile się pracuje, żeby ktoś zmienił bank?
Obecnie klienci nie są związani z jednym bankiem. Nie ma już banku pierwszego wyboru. Klienci często mają z różnych względów relacje z dwoma–trzema bankami. Dzięki temu poziom jakości dynamicznie rośnie. Prawie 40 proc. wszystkich aktywów Polaków stanowią depozyty, które często są lokowane w różnych bankach. Dzięki temu klienci mogą poznać różnorodność oferty i serwisu. Wybierają usługi, które są dla nich najwygodniejsze – dla jednych ważna będzie nowoczesna bankowość mobilna, dla innych kompetentny doradca osadzony w realiach rynku finansowego. Dlatego właśnie podejmujemy tak różnorodne działania, aby każdy klient znalazł w naszym banku odpowiedź na swoje potrzeby. Relacja depozytowa może się przekształcić w wielowymiarową współpracę ukierunkowaną na codzienne bankowanie, pomnażanie środków i bezpieczeństwo. Nie jest to określone w czasie, lecz raczej dopasowane do oczekiwań klienta.
Wydaje się, że dla klienta private banking liczy się jedno – jak dobrze zarządzać i pomnażać swój majątek. Mylę się?
Private banking siłą rzeczy skupia się na pomnażaniu majątku, dlatego w VeloBanku mamy rozbudowaną ofertę depozytową i inwestycyjną. Ale to za mało. Wydaje mi się, że to, czego oczekują od nas klienci, to podejście holistyczne. Żebyśmy jako bank spojrzeli całościowo – na wszystkie aktywa, pasywa, potrzeby. Ja to nazywam zagregowaną pozycją klienta, która powinna być punktem wyjścia i punktem odniesienia w każdym momencie. Tak zbudujemy wyjątkową wartość w private banking. Oczywiście jesteśmy bankiem, więc mamy pełne spektrum produktów i rozwiązań bankowych. Wychodzimy jednak poza to i oferujemy rozwiązania z obszaru rynku kapitałowego, produkty inwestycyjne, jak też planujemy rozwój oferty o usługę sukcesji czy wsparcia podatkowego idealnie dopasowanego dla segmentu private banking. Na to nakładamy perspektywę dostępności. Szczególnie dynamiczna grupa oczekuje wglądu do usług i kontaktu z doradcą z poziomu każdego kanału dostępu. Chodzi o aplikację mobilną, platformę internetową, kontakt przez wideo. Omnikanałowość odgrywa kluczową rolę w aspekcie usług, produktów i całościowej oferty.