Żołnierze z zarzutami za oddanie strzałów na granicy z Białorusią. Co wiadomo?

Dwóch żołnierzy usłyszało zarzuty przekroczenia uprawnień, gdy oddali strzały w stronę migrantów przebywających po białoruskiej strony granicy.

Publikacja: 06.06.2024 18:04

Zapora na granicy polsko-białoruskiej

Zapora na granicy polsko-białoruskiej

Foto: Wojtek RADWANSKI / AFP

Do zdarzenia doszło w okolicach Dubicz Cerkiewnych, gdy granicę próbowała szturmować grupa około 50 migrantów. Żołnierze 1. Warszawskiej Brygady Pancernej odpierający atak oddali strzały ostrzegawcze, a kilka dni później zostali zatrzymani przez Żandarmerię Wojskową i usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień. Jako pierwszy napisał o tym Onet.

Zatrzymanie żołnierzy bez udziału prokuratury

Z informacji Prokuratury Krajowej wynika, że postępowanie zainicjowała Straż Graniczna, która przekazała nagranie incydentu do Żandarmerii Wojskowej. Na tej podstawie 29 marca trzech żołnierzy zostało doprowadzonych do Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ. Prokurator Anna Adamiak z Prokuratury Krajowej podaje, że decyzja o zatrzymaniu żołnierzy zapadła bez udziału prokuratora. Ten jednak po zapoznaniu się z materiałem dowodowym wszczął śledztwo i dwóm żołnierzom postawił zarzuty przekroczenia uprawnień i narażenia człowieka na utratę zdrowia lub życia, za co grozi do trzech lat więzienia. Trzeci żołnierz został przesłuchany w charakterze świadka.

Czytaj więcej

Prokuratura: żołnierzy z granicy zatrzymano i skuto bez udziału prokuratora

Zdaniem prokuratury oddali oni w kierunku migrantów co najmniej kilka strzałów, ale według śledczych „nie znajdowali się w sytuacji zagrażającej ich życiu”. Śledczy zastosował wobec nich dozór przełożonego wojskowego połączony „z zakazem kontaktowania się pomiędzy sobą oraz zawieszenia w czynnościach służbowych”. 22 kwietnia sprawa została przejęta do prowadzenia przez dział wojskowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, a 6 maja Tomasz Janeczek, zastępca prokuratora generalnego, zdecydował o objęciu nadzorem postępowania.

Komisja zbada sposób zatrzymania żołnierzy przez żandarmów

Kontrowersje wzbudził sposób zatrzymania żołnierzy. Onet napisał, że zostali oni skuci kajdankami. Szef resortu obrony Władysław Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej stwierdził, że jego zdaniem była to nadgorliwość żandarmerii. I ma to wyjaśnić specjalna komisja.

Czytaj więcej

Kosiniak-Kamysz: W marcu dowiedziałem się o incydencie na granicy. Żołnierzom udzielono pomocy

Wszyscy żołnierze, służący nie tylko na granicy, zobowiązani są do przestrzegania prawa. Wiedzą o tym dobrze. Staję zawsze za tymi, którzy strzegą państwa polskiego. To jest sprawa o fundamentalnym znaczeniu  dodał. Zapewnił, że o zdarzeniu pod koniec marca został poinformowany przez komendanta Żandarmerii Wojskowej.

Jeżeli dowódca ma później wątpliwości, to musi podjąć działania. Tak stało się tym razem  mówił szef MON.  Generał Brygady Artur Kozłowski, dowódca 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, udał się na miejsce do swoich żołnierzy. Udał się tam z prawnikiem i psychologiem  przekazał minister.  Po tym zdarzeniu gen. Kozłowski wydał kolejne rozkazy dotyczące możliwości użycia broni. Żołnierze na granicy mogą używać broni, a przepisy w tej sprawie są jasno określone, choć moim zdaniem one wymagają zmiany i nad tym pracujemy zapewnił.

Czytaj więcej

Marek Kozubal: Oburzenie polityków nie rozwiąże problemu użycia broni na granicy

Żołnierze w maju 700 razy użyli broni na granicy

Szef MON powiedział, że tylko w maju broń została użyta w systemie alarmowym przez żołnierzy około 700 razy.

Z kolei prezydent RP Andrzej Duda stwierdził, że nie otrzymał informacji o incydencie.  Czy była jakaś próba ukrycia tej informacji? Czy to była próba zamiecenia tej sytuacji pod dywan przy jednoczesnym takim potraktowaniu polskich żołnierzy? To ogromnie bulwersujące. To trzeba wyjaśnić, bo nie można tolerować, że taka informacja nie jest przekazywana natychmiast osobom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo Polski  powiedział.

Do zdarzenia doszło w okolicach Dubicz Cerkiewnych, gdy granicę próbowała szturmować grupa około 50 migrantów. Żołnierze 1. Warszawskiej Brygady Pancernej odpierający atak oddali strzały ostrzegawcze, a kilka dni później zostali zatrzymani przez Żandarmerię Wojskową i usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień. Jako pierwszy napisał o tym Onet.

Zatrzymanie żołnierzy bez udziału prokuratury

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wojsko
Marek Kozubal: Oburzenie polityków nie rozwiąże problemu użycia broni na granicy
Polityka
Jarosław Kaczyński: Jest jasne, że żołnierz ma broń po to, by bronić
Polityka
Michał Kolanko: Granica, czyli „październikowa niespodzianka” w ostatnich dniach przed wyborami
Polityka
Mateusz Morawiecki: Żołnierze na granicy będą się bali użyć broni. Tusk powinien się podać do dymisji
Komentarze
Marek Kozubal: Podpalenia i dywersja. Czy Rosja jest już zdecydowana na gorącą wojnę z Europą?
Materiał Promocyjny
4 miliony na urodziny