W czwartek prezes PiS Jarosław Kaczyński zabrał głos w sprawie sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
Wobec próby naruszenia granicy przez kilkudziesięciu imigrantów wspierający Straż Graniczną na tym odcinku granicy żołnierze z 1 Brygady Pancernej stacjonujący w tym rejonie oddali strzały ostrzegawcze w powietrze, a potem w ziemię.
Trzech żołnierzy biorących udział w tej interwencji miało potem zostać zatrzymanych przez Żandarmerię Wojskową (według relacji jednego z ich kolegów zatrzymanych zakuto w kajdanki), a teraz toczy się przeciwko nim postępowanie prokuratorskie za przekroczenie uprawnień - informował Onet.pl.
Czytaj więcej
Według informacji zdobytych przez Onet, na polsko-białoruskiej granicy doszło do incydentu z użyciem broni, po którym zatrzymano trzech żołnierzy. Dwóm z nich prokuratura postawiła zarzuty. Czy tak powinno się stać i jakie prawo powinno obowiązywać na polskiej granicy - o to zapytaliśmy generała Stanisława Kozieja, byłego szefa BBN.
Jarosław Kaczyński: Nie ma premiera, nie ma rządu. Jest zamieszanie
- Ten rząd to wstyd i hańba, ale nie mam zamiaru mnożyć określeń. Chcę tylko powiedzieć, na czym polega istota rzeczy. Zmieniono radykalnie narrację, ale nie zmieniono polityki. Za tą narracją kryją się ci, którzy zatrzymują żołnierzy, którzy robią to, co do nich należy i mają pełne prawo to robić. Powstał spór publiczny o regulacje prawne. Jest punkt, który mówi o przekroczeniu granicy siły, przy użyciu broni i niebezpiecznych narzędzi. To daje pełną podstawę do użycia broni przez obrońców naszej granicy — mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński.