„Nie ma powodu do paniki” – powiedział Putin podczas wizyty w Kazachstanie. „Zarówno u nas, jak i u sąsiadów procesy nie są łatwe, ale są pod kontrolą, wszystko przebiega zgodnie z planem”. Zdaniem Putina za dewaluację rubla, który od początku sierpnia stracił 25 procent wartości, odpowiadają „czynniki sezonowe”, „wpłaty do budżetu” oraz „ceny ropy”.
Putin: Za dewaluację rubla odpowiadają czynniki sezonowe
W środę na rynku Forex kurs dolara do rubla osiągnął poziom 114,53 rubla, a euro – 120,61 rubla. Na rosyjskim rynku międzybankowym dolar osiągnął poziom 112 rubli. Bank Rosji ustalił oficjalny kurs dolara na czwartek na 108,01 rubla, a na piątek na 109,57 rubla. Kurs euro w piątek wynosi 116,14 rubli. Putin nie widzi tutaj nic niepokojącego:
„Jeśli chodzi o wahania kursu rubla, to ma to związek nie tylko z procesami inflacyjnymi, ale także z wpłatami do budżetu, co ma związek z cenami ropy. Czynników sezonowych jest bardzo dużo” – stwierdził Putin.
Czytaj więcej
„Zaprzyjaźnione” kraje zaczęły wstrzymywać dostawy warzyw i owoców do Rosji w związku z załamaniem kursu rubla. Ceny w rosyjskich sklepach galopują. Ekonomiści spodziewają się inflacji na koniec roku na poziomie 16 proc. w ujęciu rocznym. To poziom sprzed ćwierć wieku.
Krach narodowego pieniądza próbują też lekceważyć urzędnicy Kremla i deputowani. Żaden nie wspomniał o wywołanej przez Putina wojnie. Szef Komisji Rynku Finansowego Dumy Anatolij Aksakow wyjaśnił upadek rubla nowymi amerykańskimi sankcjami, które dotknęły także państwowy Gazprombank, co spowodowało niedobór waluty w Rosji.