Z racji niezbyt atrakcyjnego kalendarza makroekonomicznego w środę rynek walutowy poruszał się takt zmian dolara na globalnym rynku. Ten od początku tracił na wartości. Rano jeszcze ruch ten był stosunkowo nieduży. W drugiej części notowań przybrał na sile. Główna para walutowa EUR/USD rosła o 0,7 proc. przebijając poziom 1,05.

- Dzisiaj widać, że inwestorzy szukali pretekstów do osłabienia dolara. Publikowane dane z USA wypadły mieszanie - przy okazji rewizji danych o PKB za III kwartał dostaliśmy niższy odczyt PCE Core (2,1 proc. k/k zamiast 2,2 proc. k/k), ale dane o cotygodniowym bezrobociu były minimalnie lepsze (213 tys.). Rynek dostał słabsze dane Chicago PMI (spadek do 40,2 pkt. w listopadzie), ale zgodne z rynkiem dane PCE Core za październik (0,3 proc. m/m i 2,8 proc. r/r). Mimo tego dolar osłabił się, a oczekiwania, co do grudniowej obniżki stóp przez Fed o 25 punktów bazowych wzrosły do 68 proc. - wskazuje Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.

Złoty zyskuje wobec dolara

Ruch ten pomógł także złotemu, chociaż głównie w relacji z dolarem. Para USD/PLN spadała po południu o 0,7 proc. i amerykańska waluta była wyceniana na 4,07 zł. Stabilnie zachowywało się euro, którego wycena przez większość dnia oscylowała przy poziomie 4,30 zł. Frank szwajcarski taniał z kolei o 0,2 proc. do 4,62 zł.