O dostępie do informacji niejawnych musi decydować sędzia

Decyzja o zdjęciu klauzuli musi należeć do sądu, nie do zainteresowanego w sprawie organu – mówi prof. Maciej Gutowski. To sąd orzeka o zgodności z prawem działań danej służby i nie może być zakładnikiem jej decyzji o odtajnieniu dokumentów.

Publikacja: 31.08.2022 03:00

O dostępie do informacji niejawnych musi decydować sędzia

Foto: Adobe Stock

RPO zwrócił uwagę na problem z dostępem do informacji niejawnych w postępowaniu cywilnym. Na czym polega?

Regulacja kodeksowa daje służbom prawo decydować, czy dana informacja będzie ujawniona, czy nie. Może być ujawniona, kiedy służby zdecydują o zdjęciu klauzuli tajności. A powinien o tym decydować sąd. Cokolwiek wpłynie do sądu, będzie bowiem dostępne dla stron, oczywiście nie zawsze korzystnie dla interesu państwa. Dlatego najpierw dokumenty te powinien obejrzeć i ocenić sąd.

A kiedy taki dostęp może być stronom potrzebny?

Na przykład w sprawach związanych z granicą białoruską czy ukraińską. Ale to nie tylko sfera „imperium” państwa, ale też przetargi, sposób zawierania umów i ich wykonywania, odpowiedzialności kontraktowej za szkody wyrządzone przy wykonywaniu umów lub przez działania jednostek policyjnych czy wojskowych. To też kwestie związane z pracą w służbach – ubezpieczenia, emerytury, wynagrodzenia, premie, postępowania dyscyplinarne. Aby to zbadać, trzeba nieraz sięgnąć do materiałów obłożonych klauzulą: ściśle tajne.

Czytaj więcej

Maciej Rzewuski: Brakuje wizji na zabezpieczenie informacji niejawnych

Dlaczego służby nie powinny zdecydować o zdjęciu klauzuli?

Wyobraźmy sobie, że ktoś zarzuca im działanie niezgodne z prawem. Żeby to udowodnić, musi mieć dostęp do informacji niejawnych. A o tym decyduje służba, której zarzuca nielegalne działanie. Oczywiście nie będzie zainteresowana jego udzieleniem. Z drugiej strony przy odpowiedzialności na zasadzie ryzyka np. jednostka wojskowa musi wykazać, że szkody powstały z winy kogo innego, co potwierdzają dokumenty objęte klauzulą tajności. Będzie więc zainteresowana zdjęciem klauzuli. To pokazuje „nierówność broni” w sporach ze służbami. Z drugiej strony służba może woleć przegrać proces, by pewnych informacji nie ujawnić i nie mieć problemów z mediami i opinią publiczną. I tu można się zastanawiać, czy to jeszcze sąd prowadzi proces, czy już służby.

A jak to wygląda w procedurze karnej? Czy można przenieść tę regulację do cywilnej?

To nie jest dobrze, bo to dwa różne postępowania. Zresztą tam też nie dostanie się dostępu, jeśli służba nie wyrazi zgody (w zakresie klauzul: tajne i ściśle tajne), choć sąd (i prokurator) ma nieco większe możliwości zwalniania świadków z tajemnicy (w zakresie klauzul „poufne i zastrzeżone”). W postępowaniu cywilnym zakaz zeznawania na okoliczność informacji niejawnych jest bezwzględny. Najsensowniej by było, gdyby sąd mógł ocenić dokumenty na początku bez udziału stron. Może to być też przekazane do decyzji innego sądu, wyspecjalizowanego w badaniu materiałów niejawnych. Bo nie może każdy, kto wniesie pozew, dostać np. dostęp do szcze- gółów tajnej operacji.

Ochrona zdrowia
Aborcja w dziewiątym miesiącu ciąży. Izabela Leszczyna komentuje dla "Rz"
Ubezpieczenia i odszkodowania
Ten ubezpieczyciel dostał zakaz sprzedaży polis OC. Co to oznacza dla klientów?
Praca, Emerytury i renty
Zmiany w płacy minimalnej. Wiemy, co wejdzie w skład wynagrodzenia pracowników
Matura i egzamin ósmoklasisty
Szef CKE: W tym roku egzamin ósmoklasisty i matura będą łatwiejsze
Sądy i trybunały
Sąd: prokuratura ma przeprowadzić śledztwo ws. Małgorzaty Manowskiej