To sedno kilku wtorkowych wyroków NSA dotyczących grzywien wymierzanych Hannie Gronkiewicz-Waltz.
W marca 2018 r. komisja ds. reprywatyzacji nieruchomości warszawskich pod przewodnictwem Patryka Jakiego ukarała ją – wtedy jeszcze prezydent Warszawy – grzywną 10 tys. zł za niestawiennictwo jako świadka na tzw. posiedzeniu ogólnym. Postępowanie ogólne komisja może wszcząć, by wyjaśnić nieprawidłowości w działalności organów i osób prowadzących postępowania przy wydawaniu decyzji reprywatyzacyjnych. Dowody i materiały zebrane i dopuszczone w tym postępowaniu komisja może następnie włączyć i uwzględnić jako dowody w postępowaniu rozpoznawczym.
Prezydent Warszawy uzasadniała niestawiennictwo wcześniej zaplanowanymi obowiązkami oraz tym, że jako sprawująca ten urząd nie może być przesłuchana w charakterze świadka w toku postępowania administracyjnego dotyczącego decyzji reprywatyzacyjnych.
Czytaj więcej
Onet.pl informuje, że komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji ukarała Hannę Gronkiewicz-Waltz. To już kolejna grzywna dla prezydent Warszawy za niestawienie się przed komisją. Tym razem w wysokości 30 tys. zł.
WSA uznał, że nie było podstaw do przymuszenia jej grzywną. Pełnomocnicy komisji, w tym Karol Rzęsiewicz, dyrektor departamentu prawa administracyjnego, argumentowali przed NSA, że komisja musiała ją przesłuchać, bo podejmowała decyzje reprywatyzacyjne. Pytania miały dotyczyć ogólnych kwestii o działaniu urzędu, a nie konkretnych spraw, co pokazują nagrania posiedzeń. Bez możliwości nakładania kar komisja byłaby bezbronna.