Dotowanie zadań z zakresu sportu

RIO zgłosiła zastrzeżenia do uchwały rady gminy w sprawie dotowania zadań z zakresu sportu. Chodzi o wsparcie klubów różnych dyscyplin. Według RIO rada gminy nie ustaliła kryteriów przy dokonywaniu wyboru oferty upoważniając w tym zakresie wójta gminy. W uzasadnieniu rada gminy podała, że wójt posiada rozeznanie w zakresie zapotrzebowania klubów i dlatego powinien ustalić ww. kryteria. Czy RIO ma rację – pyta radna.

Publikacja: 19.03.2024 02:00

Dotowanie zadań z zakresu sportu

Foto: Adobe Stock

Podany stan faktyczny wymaga odniesienia się do ustawy z 25 czerwca 2010 r. o sporcie oraz ustawy z 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych.

W pierwszej kolejności na uwagę zasługują przepisy art. 27 ust. 2 oraz art. 28 ust. 1 ww. ustawy o sporcie. Wynika z nich, że organ stanowiący jednostkę samorządu terytorialnego może określić, w drodze uchwały, warunki i tryb finansowania zadania własnego, o którym mowa w ust. 1, wskazując w uchwale cel publiczny z zakresu sportu, który jednostka ta zamierza osiągnąć. Klub sportowy, działający na obszarze j.s.t., niedziałający w celu osiągnięcia zysku, może otrzymywać dotację celową z budżetu tej jednostki na podstawie uchwały, o której mowa w art. 27 ust. 2, z zastosowaniem przepisów ustawy z 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych w zakresie udzielania dotacji celowych dla podmiotów niezaliczanych do sektora finansów publicznych i niedziałających w celu osiągnięcia zysku.

Treść dostępna jest dla naszych prenumeratorów!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach e-prenumeraty Rzeczpospolitej. Korzystaj z nieograniczonego dostępu i czytaj swoje ulubione treści w serwisie rp.pl i e-wydaniu.

Samorząd
Krzyże znikną z warszawskich urzędów. Trzaskowski podpisał zarządzenie
Prawo pracy
Od piątku zmiana przepisów. Pracujesz na komputerze? Oto, co powinieneś dostać
Praca, Emerytury i renty
Babciowe przyjęte przez Sejm. Komu przysługuje?
Spadki i darowizny
Ten testament wywołuje najwięcej sporów. Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok
Sądy i trybunały
Sędzia WSA ujawnia, jaki tak naprawdę dostęp do tajnych danych miał Szmydt