Lasy zajmują 29,6 proc. lądowej powierzchni Polski – w sumie ok. 9,3 mln ha. 7,2 mln ha lasów zarządzają w imieniu Skarbu Państwa Lasy Państwowe. Powoli, lecz stale, rośnie udział lasów prywatnych. To już blisko 20 proc. ogólnej powierzchni lasów.
– Ani Lasy Państwowe, ani parki narodowe czy gminy posiadające lasy komunalne, a także, według naszej wiedzy, prywatni właściciele nie ubezpieczają lasów jako takich – mówi Krzysztof Trębski z zespołu ds. mediów w Lasach Państwowych, główny specjalista Służby Leśnej. – Powodem jest przede wszystkim brak odpowiedniej oferty ubezpieczycieli – dodaje. I tłumaczy, że jej zbudowanie byłoby bardzo trudne. – W przypadku Lasów Państwowych mamy do czynienia z ogromnym obszarem. Co więcej, zarządzane przez nas lasy są wspólnym narodowym dobrem i są dostępne dla każdego. Łatwo sobie wyobrazić, co to oznacza, patrząc z punktu widzenia ubezpieczyciela mającego wycenić ryzyka, np. pożarowe. Blisko 40 proc. pożarów na gruntach Lasów Państwowych to wynik celowych podpaleń, a ogólnie w ponad 90 proc. przypadków jest to wina człowieka – wylicza Trębski. – Trudno sobie wyobrazić ubezpieczyciela, który byłby w stanie przejąć finansową odpowiedzialność za najróżniejsze ryzyka w tych warunkach i przy tak wielkich obszarach, a przy tym wyceniłby koszt asekuracji w granicach rozsądnych ekonomicznie dla klienta – dodaje. Jak tłumaczy, ubezpieczenia lasów – choć to wciąż nisza – na świecie istnieją. Rozwijają się tam, gdzie w strukturze własności lasów dominuje sektor prywatny: duże koncerny leśne lub wielu posiadaczy małych fragmentów lasu, dla których łatwiej opracować polisę. Tak jest w Szwecji i w Finlandii.