Ponad dwie trzecie Polaków dobrze ocenia pomysł prywatyzacji pieniędzy zgromadzonych w Otwartych Funduszach Emerytalnych, a ponad połowa popiera dopłacanie przez pracodawców do tego, co pracownicy będą odkładać na emeryturę – wynika z badań przeprowadzonych przez CBOS na zlecenie Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych (IGTE). „Rzeczpospolita" dotarła do wyników badań.
Prywatne pieniądze
Zmiany w systemie emerytalnym, zapowiedziane przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego, wchodzą w etap konkretnych rozwiązań. Kierowane przezeń Ministerstwo Rozwoju pracuje nad szczegółami zmian w kapitałowej części systemu emerytalnego, czyli w OFE, które mają zachęcać Polaków do długoterminowego oszczędzania. Niedługo projekty ustaw trafią na ścieżkę legislacyjną. Decyzje podejmują wspólnie: Ministerstwo Rozwoju oraz Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej
Celem reformy jest przekazanie 75 proc. oszczędności zgromadzonych w OFE na prywatne trzeciofilarowe konta emerytalne Polaków – tak by mieli pewność, że pieniądze te zostaną w przyszłości przeznaczone na ich emerytury. W tym samym momencie nastąpi przekształcenie działających dziś powszechnych towarzystw emerytalnych, które zarządzają OFE, w towarzystwa funduszy inwestycyjnych. Pozostałe 25 proc. zgromadzonych pieniędzy zostanie zapisane na indywidualnych kontach przyszłych emerytów w ZUS i trafi na Fundusz Rezerwy Demograficznej.
Z chwilą przeniesienie aktywów z rachunków OFE na konta w III filarze zatrzymany zostanie mechanizm „suwaka" (czyli stopniowego przenoszenia pieniędzy do ZUS), ponieważ aktywa zgromadzone na tych kontach zyskają status środków prywatnych.
Równocześnie trwają prace nad projektem ustawy o powstaniu i funkcjonowaniu pracowniczych planów kapitałowych (PPK). Opcją domyślną ma być objęcie wszystkich pracowników uczestnictwem w PPK, przy zachowaniu prawa do rezygnacji z programu przez pewien czas. Działania te mają na celu umożliwienie Polakom jak najszersze uczestniczenie w programach długoterminowego oszczędzania.