Koleje Litewskie (Lietuvos gelezinkeliai) zwróciły się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (UE) o uchylenie decyzji Komisji Europejskiej (KE) o nałożeniu 28 mln euro kary na spółkę za rozebranie w 2008 r odcinka linii kolejowej od rafinerii Mazeikiai do Renge (Łotwa), informuje agencja BNS. Lietuvos gelezinkeliai ogłosiła, że jest gotowa do „wykorzystania wszelkich środków prawnych" w celu ograniczenia skutków gospodarczych sankcji.

Litewski monopolista kolejowy dostał karę w październiku 2017 r. Firma odwołała się od tej decyzji do sądu Unii w Luksemburgu, który w listopadzie 2020 r odrzucił skargę, ale obniżył grzywnę do 20 mln euro. Luksemburski sąd w uzasadnieniu podkreślił, że Lietuvos gelezinkeliai w 2008 r zdemontował 19-kilometrowy odcinek linii kolejowej z rafinerii ropy naftowej Orlen Lietuva w Możejkach do łotewskiej Renge. Tym działaniem firma w złym celu wykorzystała swoją dominującą pozycję na litewskim rynku przewozów towarowych.

Na rozebraniu linii do łotewskiej granicy, czym władze uniemożliwiły Orlenowi bezpośredni eksport paliw z Możejek do Łotwy i Estonii, litewskie koleje wyszły jak Zabłocki na mydle. Pod koniec 2019 roku musiały odbudować 19-kilometrową linię, co kosztowało spółkę 10 mln euro.

Na początku 2020 roku na linii kolejowej w Renga ponownie zaczęły kursować pociągi, którymi Orlen Lietuva przewozi produkty naftowe na Łotwę. Odcinek wykorzystywany jest do eksportu produktów naftowych bezpośrednio z Możejek na rynek łotewski i estoński. Na granicy litewsko-łotewskiej towary przejmowane są przez koleje łotewskie.