Airbus ma wielkie plany na 2025. Ale Donald Trump może przeszkodzić

Solidne wyniki finansowe, dostawy nowych samolotów przyspieszą. - Ale to wszystko nie może odbywać się kosztem bezpieczeństwa produkcji oraz dekarbonizacji - zapowiada Guillaume Faury, prezes Airbusa.

Publikacja: 20.02.2025 12:42

Airbus ma wielkie plany na 2025. Ale Donald Trump może przeszkodzić

Foto: SeongJoon Cho/Bloomberg

— Mamy dużo zamówień, naprawdę na rynkach światowych widzimy popyt na samoloty. Rok 2024 był także dobry dla Airbus Helicopters. Nasi akcjonariusze też powinni być zadowoleni , bo zwiększyliśmy fundusz przeznaczony na dywidendę — dodał Guillaume Faury.

Amerykańskie cła mogą pokrzyżować plany Airbusowi

W 2024 roku Airbus dostarczył 766 samolotów, o cztery mniej, niż było w planach, ale założenia na 2025 r. są bardziej ambitne. Europejskie konsorcjum przewiduje dostarczenie klientom 820 samolotów i osiągnięcie zysku operacyjnego na poziomie 7 mld euro. To wszystko oczywiście będzie możliwe jedynie wówczas, jeśli nie dojdzie do zakłóceń w globalnym handlu i nie będzie przerw w łańcuchach dostaw. No i cła Trumpa, o których już mówi cały świat, nie są wliczone w prognozowany wynik operacyjny.

Na koniec grudnia 2024 w portfelu zamówień Airbusa było 8658 samolotów. W Airbus Helicopters znalazło się 450 maszyn, a dział Airspace&Defence zanotował zamówienia za 16,7 mld euro, o miliard euro więcej, niż w 2023 roku.

Najbliższe plany zakładają zwiększenie liczby produkowanych maszyn z rodziny A320 do 75 w 2027 roku, produkcja szerokokadłubowych A330 ma być stabilna i wynieść cztery sztuki miesięcznie.

Z powodu kłopotów amerykańskiego dostawcy Spirit Aerosystems mogą pojawić się zakłócenia w produkcji i dostawach A220 (zakup takich maszyn rozważa LOT) i długodystansowych A350. W przypadku tego ostatniego modelu produkcja ma dojść do 12 sztuk miesięcznie dopiero w roku 2028. Plany dla A220 przewidują produkcję i dostawy po 14 maszyn od II półrocza 2026.

Wąskie gardło to silniki od CFM

Prezes Airbusa nie ukrywał również, że wykonanie tych planów będzie możliwe, jeśli dostawca silników lotniczych – firma CFM upora się z kłopotami.

— Wąskie gardło w tych dostawach nie zostało niestety zlikwidowane. Bardzo potrzebujemy tych silników, żeby móc dostarczać samoloty terminowo. Rozmawiamy z CFM, aby w czasie najbliższych 3-6 miesięcy wszystkie nadwyżki produkcyjne trafiały do Airbusa. Na razie jednak konkurujemy z liniami lotniczymi, które także muszą remontować silniki w maszynach, które już eksploatują - mówił szef Airbusa.

Airbus ważny dla gospodarki USA

Guaillaume Faury nie ukrywa jednak swojego niepokoju, jeśli chodzi o możliwość wprowadzenia ceł. — Dzisiaj na rynku jest dużo niepewności, kogo dotkną cła, czy w ogóle z ich powodu ucierpi branża lotnicza. A jeśli jak, to jak długo będą one obowiązywać? Więc, podobnie jak inne firmy, analizujemy te wszystkie niepewności, przygotowujemy różne scenariusze i naszą zdolność do adaptacji w nowych warunkach. Nie ukrywam, że obecnie przyglądamy się temu bardzo poważnie – mówił prezes Airbusa.

Podkreślił jednocześnie, że Airbus jest silnie zakorzeniony w amerykańskiej gospodarce. — Dużo kupujemy w USA i dużo tam sprzedajemy. Produkujemy, montujemy i rozwijamy się w Stanach Zjednoczonych. Dzięki temu jesteśmy dzisiaj największym eksporterem amerykańskiego przemysłu lotniczego — mówił Guillaume Faury.

Nie ukrywał również, że w przypadku nałożenia ceł także na branżę lotniczą ucierpiałyby również amerykańskie linie lotnicze, które są klientami Airbusa.

Boeingi dla prezydenta w wieloletnim poślizgu

— Nie wierzę. Naprawdę nie wierzę że moglibyśmy bezpośrednio zostać zaatakowani cłami — ma nadzieję prezes Airbusa.

Nie zmienia to faktu, że Airbus nie jest ulubioną firmą Donalda Trumpa. Ale i konkurencji też się dostało.

W ostatnią środę Donald Trump ostro skrytykował Boeinga. Chodziło o mocno opóźniony projekt budowy dwóch boeingów B747-8 Air Force One, samolotów, którymi lata prezydent USA. Dzisiaj są to leciwe, bo 34-letnie maszyny, bardzo wyeksploatowane. Nowe egzemplarze Trump zamówił jeszcze podczas swojej poprzedniej kadencji .

Boeing miał dostarczyć nowe Air Force One w 2024 roku. Teraz wiadomo, że nie stanie się to wcześniej, niż w 2027, a nawet 2028.

— Mamy dużo zamówień, naprawdę na rynkach światowych widzimy popyt na samoloty. Rok 2024 był także dobry dla Airbus Helicopters. Nasi akcjonariusze też powinni być zadowoleni , bo zwiększyliśmy fundusz przeznaczony na dywidendę — dodał Guillaume Faury.

Amerykańskie cła mogą pokrzyżować plany Airbusowi

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Rosjanie znają powód katastrofy azerskiego samolotu. To wulgarny język pilotów
Transport
Maciej Lasek: Nie ma odwrotu od CPK i szybkich kolei
Transport
Hiszpańskie media: Polacy wycofali się z walki o producenta superpociągów Talgo
Transport
Cła Donalda Trumpa uderzą po kieszeniach amerykańskich kierowców
Transport
Jak wygląda rosyjska flota cieni? Ukraina publikuje nową listę