Napęd wodorowy szybko się nie upowszechni

W I połowie 2024 r. zarejestrowano w Polsce zaledwie pięć nowych aut napędzanych wodorem. To o 93 proc. mniej niż w pierwszych sześciu miesiącach rok wcześniej.

Publikacja: 16.08.2024 04:30

Autobusy zasilane ogniwami paliwowymi to obecnie najbardziej widoczny przykład wykorzystania wodoru

Autobusy zasilane ogniwami paliwowymi to obecnie najbardziej widoczny przykład wykorzystania wodoru w polskim transporcie.

Foto: mat. pras.

Realizacja planów wprowadzenia wodoru jako paliwa przyszłości w polskim transporcie nie wydaje się przybliżać. W sytuacji, gdy hamuje popyt na samochody elektryczne, a perspektywy dla elektromobilności są coraz bardziej niejasne, powszechne wykorzystanie wodoru do napędu samochodów czy – jak zaplanowano – pociągów staje pod znakiem zapytania.

W I połowie 2024 r. zarejestrowano w Polsce zaledwie pięć nowych aut napędzanych wodorem. To o 93 proc. mniej niż w pierwszych sześciu miesiącach rok wcześniej. W samym czerwcu zarejestrowany został tylko jeden pojazd. Co prawda do tego dochodzą jeszcze rejestracje 10 wodorowych autobusów, ale łączna statystyka tego rodzaju napędów nie przedstawia się imponująco. Raczej mizernie wygląda także infrastruktura tankowania: według danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego na koniec czerwca funkcjonowały trzy ogólnodostępne stacje, na których można było kupić wodór, posiadające w sumie siedem punktów tankowania.

19 zł za pierwszy miesiąc czytania RP.PL

Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.

„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Transport
Powstanie nowy odcinek drogi ekspresowej S8. Ważny fragment trasy z Wrocławia
Transport
Ryanair nie odpuszcza awanturom w samolotach. Domaga się interwencji Brukseli
Transport
Warszawskie autobusy miejskie z rosyjskim partnerem. W tle omijanie sankcji
Transport
Panama nie boi się pogróżek Donalda Trumpa. Inwestuje w kanał
Transport
Ryanair pokłócił się z lotniskiem w Belgradzie. W tle spór z Vinci