Czuje się pan winien tego, że linie lotnicze nie są w stanie skorzystać ze szczytu przewozowego, bo nie mają sprawnych samolotów?
Skupimy się przede wszystkim na terminowym dostarczeniu wszystkich zamówionych samolotów. W 2023 roku udało się nawet przekroczyć wcześniej wyznaczone cele i ostatecznie dostarczyliśmy 735 maszyn. W tym roku planujemy dalsze przyspieszenie. Z zadowoleniem notujemy, że rośnie popyt nie tylko na samoloty regionalne czy średniego zasięgu, ale również i szerokokadłubowe do podróży długodystansowych. Wyraźnie widać, że i ten segment rynku lotniczego odżywa. Nie ukrywam jednak, że mieliśmy problem ze sprostaniem popytowi.