— LOT ma ogromne zalety. Po pierwsze, Polska jest dużym krajem, więc za tym idzie potencjał. Po drugie macie liczne diaspory, zwłaszcza w USA i Kanadzie. To jest to, czego brakuje Finnairowi, na którym LOT chciał się wzorować — uważa Jozsef Varadi.
Przed pandemią taką rolę w łączeniu wschodu z zachodem miało lotnisko w Helsinkach. Finnair wtedy woził Chińczyków do Europy i USA, a Europejczyków do Azji. Ta strategia jednak załamała się po pandemii, a dobiło ją zamknięcie możliwości przelotów nad Syberią. A LOT przetrwał — mówił Jozsef Varadi na spotkaniu z dziennikarzami.
Czytaj więcej
Mimo zamknięcia transportu lotniczego mieszkańcy Ukrainy nie przestali latać. Wykorzystują do tego głównie Polskę.
Kilka pomysłów
— To moja prywatna opinia. Ale gdybym był prezesem LOT, krótsze połączenia regionalne przekazałbym w outsourcingu takiej linii jak Wizz Air. To byłoby trudne w realizacji, ale wierzę, że efekt synergii dałby pozytywne efekty obu stronom. Bo żadna linia tradycyjna na świecie nie zarabia na krótkich trasach, tylko na transferach - mówił prezes Wizz Air.
— Jednocześnie starałbym się na trasach długodystansowych mocno zainwestować w produkt, aby był lepszy niż jakiejkolwiek innej linii w tym regionie. Ważna jest również dyscyplina kosztowa i postawienie na jeden typ samolotów. Ale to już się dzieje. To mogłyby być na przykład dreamlinery, które z powodzeniem latają we flocie LOT-u. Na początek wystarczyłoby 20 takich maszyn. Wspólnie moglibyśmy stworzyć system dla pasażerów transferowych, transportu ich bagażu itd. To byłaby sytuacja w której wygrane byłyby obie strony, bo przy dobrej współpracy taki projekt mógłby mieć duże szanse powodzenia — mówił Jozsef Varadi.