Tegoroczny rekord w odprawach padł 19 czerwca. Wtedy - z usług lotniska skorzystały 58 394 osoby, o 2 009 osób mniej niż tego samego dnia 2019 r. Wtedy też był rekord półrocza. Przewoźnicy operujący z Lotniska Chopina uruchomili w czerwcu trzy nowe kierunki. LOT zainaugurował rejsy do Mumbaju i Prisztiny, a Wizz Air uruchomił połączenie z Kopenhagą. Czyli na tej trasie latają z Warszawy już trzy linie: LOT, SAS i Węgrzy. Kopenhaga jest w tej chwili jednym z niewielu europejskich lotnisk przesiadkowych, gdzie nie odczuwa się dramatycznego braku pracowników naziemnych. Problemem był strajk załóg linii SAS, która ma tam swoją bazę, ale w ostatni poniedziałek zarząd porozumiał się ze związkowcami, więc większych zakłóceń nie powinno być.
Czytaj więcej
Linie tną siatki połączeń, bo lotniska nakazują im zmniejszenie operacji. Ale i tak kolejki do odpraw są coraz dłuższe. Tylko czartery jakoś sobie dają radę.
Obronną ręką z obecnego lotniczego chaosu. — Aktualnie tylko 3 proc. opóźnień zależy od naszego lotniska, a w ponad połowie przypadków wynikają one z ograniczeń w przepustowości międzynarodowej przestrzeni powietrznej lub z opóźnień powstałych na innych europejskich lotniskach. Mamy do czynienia z efektem kuli śnieżnej – opóźnienie zwykle narasta. Jeśli do Warszawy samolot przyleci po czasie, najprawdopodobniej nie odleci z niej punktualnie – jeśli do tego będzie musiał czekać na przyznanie slotu – a na dużych lotniskach hubowych o to trudno, opóźnienie może się zwiększyć. Wpływa to na całą siatkę połączeń. Jeśli chodzi o odwołania – zwykle dotyczy to kilku rejsów dziennie, głównie czarterów — tłumaczy Anna Dermont, rzeczniczka Lotniska Chopina.
Szybką odbudowę ruchu po pandemii pokazują też statystyki za pierwsze półrocze. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku warszawski port obsłużył 5 milionów 789 tysięcy pasażerów. To więcej niż przewidywały wcześniejsze prognozy. Rośnie także liczba pasażerów tranzytowych. W czerwcu na inne połączenia na Lotnisku Chopina przesiadło się 28 proc., a w całym półroczu — 27 proc.
Liczba pasażerów odprawionych w pierwszym półroczu to dwie trzecie z tego samego okresu rekordowego roku 2019, czyli ostatniego roku przed pandemią. Z tej puli ponad 67 proc. to pasażerowie lotów rozkładowych, 13 proc. skorzystało z czarterów, a 19 proc. wybrało połączenia przewoźników niskokosztowych.