Rosyjska przygoda z rejestrowaniem samolotów na Bermudach definitywnie zakończyła się w środę 16 marca. Po tym, jak Bermudczycy wycofali certyfikację 720 rosyjskich samolotów, uznając, że nie mają gwarancji właściwego ich serwisowania, także Rosjanie wypowiedzieli porozumienie z regulatorem lotniczym Bermudów.
Premier Rosji Michaił Miszustin uznał, że po tym, jak te maszyny zostały znacjonalizowane w ostatni poniedziałek, to też zarejestrowane powinny być w Rosji i to na miejscu będzie sprawdzana ich zdolność do latania. – Taka sytuacja wydarza się po raz pierwszy i jest niczym innym, jak wielkim rabunkiem na skalę międzynarodową – mówi „Rzeczpospolitej” Alex Macheras, komentator lotniczy BBC. Rabunek jest rzeczywiście potężny, bo zagraniczne maszyny, jakie eksploatowały rosyjskie linie, mają wartość 10 mld dol. Zdaniem Alexa Macherasa większość będzie w stanie latać przez kilka miesięcy. – No może ostatnie jeszcze do września. Ale to wszystko. Potem zabraknie części zamiennych, część floty zostanie uziemiona i posłuży jako źródło pozyskania części zamiennych – dodaje. Dostaw komponentów odmówili Rosjanom także Chińczycy. Utrzymywanie lotów w takiej sytuacji może być groźne dla pasażerów.
Te maszyny, które jeszcze polecą, mogą nie być ubezpieczone. Firmy asekuracyjne wypowiedziały umowy, a ich rosyjscy odpowiednicy nie będą w stanie przejąć na siebie całego ciężaru finansowego. – Nawet gdyby Rosjanie zdecydowali się na ubezpieczenie w lokalnych firmach bądź tam, gdzie nie nałożono sankcji, np. w Chinach, to w branży lotniczej niezbędna jest reasekuracja, którą zwykle wykupuje się w Wielkiej Brytanii, więc i ta droga jest zamknięta. – Oni już nie mają jakiegokolwiek manewru. Te sankcje naprawdę działają – tłumaczy Garrett Hanrahan, broker w firmie asekuracyjnej Marsh.
Cofanie się o 30 lat
– To kryzys dotychczas niespotykany, niebywały i z finałem niemożliwym do przewidzenia – wtóruje Max Kingsley-Jones z lotniczej firmy konsultingowej Ascend by Cirium. Według większości analityków rosyjskie lotnictwo w ciągu zaledwie kilku tygodni zmniejszy się do wielkości sprzed przynajmniej 30 lat. – Rosyjskie lotnictwo będzie na świecie tak samo ważne, jak północno-koreańskie czy irańskie. Czyli praktycznie bez znaczenia, tak jak to było w czasach ZSRR – ocenia Rob Stallard, analityk z Vertical Research Partners.