Po wstępnej zapowiedzi w listopadzie zmniejszenia zatrudnienia firma z Montrealu ogłosiła dalsze działania mające dać oszczędności 400 mln dolarów powtarzających się kosztów do 2023 r., poprawić tegoroczny zysk wraz ze zwiększeniem obsługi posprzedażnej.
— Uważamy 2021 za rok przejściowy — powiedział analitykom prezes Eric Martel. Redukcja zatrudnienia będzie dotyczyć 800 pracowników w Kanadzie, głównie w Quebecu i 250 w Wichita, gdzie powstają Learjet — powiedział później dziennikarzom.
W ostatnich latach firma pozbyła się części aktywów, odchodząc od produkcji samolotów regionalnych i taboru szynowego, aby stać się firmą samolotów dyspozycyjnych, chce odzyskać rentowność i zmniejszyć dług po fatalnym 2015 roku. W bieżącym spodziewa się wydania tylu samolotów co w 2020 r. (114, -19,6 proc.), niewielkiego wzrostu obrotów i zysku operacyjnego EBITDA ponad 500 mln (analitycy liczą nawet na 661,3 mln), bo odejdzie od produkowania tanich Learjet i skupi się na korzystniejszych cenowo Challeger i Global. Liczyła na dojście w 2020 r. do równowagi przepływów gotówki, teraz chce wypracować ich nadwyżkę w latach 2021-23.
W 2020 r. jej obroty wzrosły o 3 proc. dzięki większym pod koniec roku dostawom Global 7500 i pojawieniu się popytu. W IV kwartale poniosła stratę 165 mln dol., po zysku 168 mln rok wcześniej. Zasoby gotówki i jej odpowiedników wyniosły na końcu roku 5,4 mld dol., a dług netto 4,7 mld — odnotował Reuter.