Piroman strażakiem
Prawdą jest jednak, że dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus, znany mikrobiolog i działacz ugrupowań marksistowskich z Etiopii, został w 2017 r. wybrany dzięki decydującemu wsparciu Chin. I konsekwentnie chwalił „przejrzystość i stanowczość” Pekinu w walce z epidemią, choć powszechnie wiadomo, że brak działań autorytarnego reżimu w pierwszych siedmiu tygodniach w ogromnym stopniu przyczynił się do eksplozji choroby. Delegacja WHO do Chin pojechała dopiero 10 lutego i tylko po to, aby powtórzyć propagandowe tezy prezydenta Xi Jinpinga. Etiopczyk ostro za to krytykował wstrzymanie przez Trumpa połączeń z Chinami pod koniec lutego.
– Z Chin przed koronawirusem wyszły SARS i ptasia grypa. W ten sposób poprzez WHO piroman stał się szefem strażaków – mówi Hillel Neuer, dyrektor organizacji pozarządowej UN Watch.
Chiny wykorzystały jednak wycofanie się Ameryki z instytucji wielostronnych, po wyborze Trumpa zwiększając także swoje wpływy w samym ONZ, gdzie z wielu deklaracji zniknęły apele o utrzymanie demokracji i praw człowieka, i ONZ-owskich agendach, jak zajmująca się żywnością FAO.
Ale Trump bez winy też nie jest. – Chiny pracowały bardzo ciężko, aby powstrzymać wirusa. Ameryka bardzo docenia ich wysiłki i przejrzystość – sam tweetował 24 stycznia. Śledztwo „New York Timesa” pokazało, że Trump bardzo długo lekceważył ostrzeżenia doradców. 29 stycznia doradca ds. Chin Peter Navarro przekazał mu obszerną analizę, w której ostrzegał, że jeśli natychmiast nie zostanie wprowadzona w USA blokada, koronawirus pochłonie tam „setki tysięcy ofiar i biliony dolarów”. Trump wprowadził stan klęski żywiołowej dopiero 13 marca, i to bez możliwości narzucenia jej wszystkim stanom.
WHO stała się jednak też ulubieńcem innego, poza Chinami, autorytarnego reżimu: Rosji. – Politycy tego kraju [USA] zawsze szukają winnego: pandemia – Chiny i WHO, przegrana Clinton – Rosja, problemy amerykańskiej służby zdrowia – osobiście Putin – mówiła rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa.
Pułapka Łukaszenki
– Nie mam odmiennego zdania na temat WHO niż rosyjski MSZ. To sprawdzona organizacja z dobrą reputacją, dzięki niej udało się uporać z epidemiami XX wieku. Potrzebuje zmian i zasługuje na krytykę. Ale nie w sytuacji pandemii, gdy nie mamy większego wyboru – mówi „Rzeczpospolitej” Gleb Pawłowski, były doradca Kremla, obecnie krytyczny wobec władz.