Benedykt XVI przybędył w sobotę na zaproszenie prezydenta Vaclava Klausa. W ciągu trzech dni odprawi dwie msze święte – w Brnie na Morawach i w mieście Stara Boleslav w Czechach. Ma w nich w sumie uczestniczyć około 200 tysięcy wiernych.
Przeciętnego Czecha ta wizyta mało interesuje. W kraju, który liczy 10 milionów mieszkańców, katolików są trzy miliony, ale jedynie 5 procent co niedziela chodzi do kościoła. 48 procent Czechów mówi, że są niewierzący.
– Laicyzm jest tak głęboko zakorzeniony, że nie wierzę, by pielgrzymka papieża cokolwiek zmieniła – mówi „Rz” Martin Klapetek, szef oddziału Akademii Chrześcijańskiej w Czeskich Budziejowicach.
Przed przyjazdem Benedykta XVI wielu Czechów interesowało głównie to, które ulice będą zamknięte. Media podawały suche fakty: ilu ludzi przybędzie, ilu policjantów będzie chronić papieża, czym Benedykt XVI będzie jeździł ulicami Pragi.
– I tak jest lepiej. Gdy w latach 90. Czechy odwiedzał Jan Paweł II, w mediach pojawiało się pytanie: „po co tu przyjeżdża?”. Wyliczano koszty wizyty. Teraz tego nie ma – podkreśla w rozmowie z „Rz” biskup Frantiszek Lobkowicz z Ostrawy.