W sobotę 13 marca prezydent Solyom w wywiadzie dla lokalnej telewizji węgierskiej w Nowym Sadzie stwierdził, że Węgrzy z trzech krajów ościennych powinni uczyć się tylko z podręczników węgierskich.
– Żądania prezydenta Węgier są atakiem na integralność Słowacji – uznał Robert Fico na wczorajszej konferencji prasowej w Bratysławie. – Czy w UE istnieje mniejszość narodowa, której członkowie nie znają języka kraju, w którym żyją? – pytał. – Czy prezydent Węgier dąży do językowej izolacji półmilionowej mniejszości węgierskiej w 5,5-milionowym państwie?
– Słowacki MSZ wyśle w tej sprawie notę dyplomatyczną do węgierskiego partnera – zapewnił szef słowackiej dyplomacji Miroslav Lajczak. Dalej poszła wchodząca w skład koalicji rządzącej nacjonalistyczna Słowacka Partia Narodowa (SNS). – Słowacki rząd powinien zażądać od Brukseli, by zablokowała węgierskim nacjonalistom przejęcie w pierwszej połowie przyszłego roku przewodnictwa w UE – powiedział szef SNS Jan Slota.
Stosunki słowacko-węgierskie po słowackich wyborach parlamentarnych przed trzema laty uległy pogorszeniu. Obie strony oskarżają się o dyskryminację mniejszości narodowych. 21 sierpnia ub.r. słowacki rząd odmówił wstępu na terytorium kraju prezydentowi Węgier, który na zaproszenie mniejszości miał w przygranicznym Komarnie odsłonić pomnik patrona Węgier św. Stefana.
Kamieniem obrazy stała się słowacka ustawa językowa opracowana przez nacjonalistów z SNS, która od 1 stycznia br. nakazuje osobom prawnym i fizycznym używanie języka słowackiego w kontaktach urzędowych. Za jej nieprzestrzeganie grozi grzywna do 5000 euro. Premier Węgier Gordon Bajnai oświadczył, że ustawa „jest sprzeczna z międzynarodowymi zobowiązaniami Słowacji”. Budapeszt protestował również przeciw ustawie o „wspieraniu wartości patriotycznych” z 2 marca br., która nakazuje m.in. odśpiewanie słowackiego hymnu państwowego przed rozpoczęciem zajęć we wszystkich szkołach podstawowych, w tym w 264 placówkach z wykładowym węgierskim.