Decyzja zapadła podczas spotkania prezydenta z ministrami, przewodniczącymi frakcji parlamentarnych i posłami rządzącej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP). Sarkozy nakazał ministrom opracować do 12 maja projekt ustawy wprowadzającej całkowity zakaz zasłaniania twarzy, nie tylko w szpitalach, urzędach, szkołach i środkach transportu publicznego, ale także na ulicy. Najpóźniej w lipcu ma trafić pod głosowanie w parlamencie.
Tym samym zakończył się trwający od ponad roku spór między zwolennikami całkowitego i częściowego zakazu noszenia islamskich zasłon. Za całkowitym lobbował m.in. przewodniczący frakcji UMP w parlamencie Jean-Francois Cope, który już w lutym złożył propozycję ustawy. Przeciw byli m.in. członkowie specjalnej komisji parlamentarnej ds. burek, którzy proponowali, by wprowadzić zakaz wyłącznie w urzędach i środkach komunikacji.
Grupa 32 posłów pod kierownictwem komunisty André Gerina pracowała sześć miesięcy nad raportem, który miał służyć jako wzór dla późniejszego rządowego projektu ustawy. Teraz trafi do kosza.
Rzecznik rządu Luc Chatel podkreślił, że decyzja była inspirowana „chęcią obrony praw kobiet i wartości republikańskich”: – Dla pana prezydenta burki nie są problemem religijnym, lecz atakiem na godność kobiet. Jego zdaniem zakaz powinien być ogólny, bo godności kobiety nie da się podzielić.
– Wątpię, by to poprawiło sytuację muzułmanek. Nie wiadomo też, czy jest to zgodne z prawem i nie godzi w wolność wyznania – mówi jednak „Rz” politolog Bruno Cautres. Rada Stanu, organ opiniujący wszystkie projekty ustaw, stwierdziła w marcu, że całkowity zakaz noszenia burek (strojów zupełnie zasłaniających kobietę poza kratką na wysokości oczu) i nikabów (przysłaniających twarz poniżej oczu) może być niezgodny z konstytucją i europejską konwencją praw człowieka. „Taki zakaz mógłby obowiązywać tylko w niektórych miejscach publicznych. Nie będzie jednak łatwo go wprowadzić, bo większość muzułmanek zakrywa się z własnej woli” – ogłosiła Rada.