Miliony podróżnych na całym świecie przebiegają w skarpetkach i bez pasków przez wykrywacze metali oraz wyrzucają z bagażu ręcznego większość opakowań z płynami. Wprowadzone niedawno na amerykańskich lotniskach nowe procedury bezpieczeństwa wzbudziły jednak stanowczy bunt. Ci, którzy nie chcą przejść przez specjalne maszyny skanujące, które ukazują na ekranie strażników najintymniejsze części ciała, kierowani są bowiem na wyjątkowo szczegółową kontrolę osobistą.
– Naprawdę nie spodziewałam się, że strażniczka dotknie przez spodnie mojego krocza – opowiadała Kaya McLaren, nauczycielka ze szkoły podstawowej. Według dziennika „New York Times” kobieta została tak dokładnie przeszukana, ponieważ skaner na lotnisku w Dallas wykrył w jej kieszeni chusteczkę i opaskę do włosów.
[srodtytul] Wolę żonę [/srodtytul]
Przed tygodniem hitem Internetu i największych stacji informacyjnych stał się zaś [link=http://www.youtube.com/watch?v=kLpvZa9dsNw" "target=_blank]nakręcony z ukrycia telefonem komórkowym film[/link] z takiej kontroli na lotnisku w San Diego. 31-letni programista John Tyner odmówił wówczas zgody zarówno na przejście przez skaner, jak i na dotykanie go w intymnych miejscach przez pracowników rządowej agencji TSA.
– Jeśli dotkniesz moich klejnotów, to każę cię aresztować – powiedział funkcjonariuszowi przed rozpoczęciem kontroli. Jego przełożonej wyjaśnił zaś, że nie rozumie, dlaczego molestowanie seksualne ma być warunkiem wpuszczenia go na pokład samolotu. – To nie jest molestowanie – usłyszał od funkcjonariuszki. – Wolałbym, żeby w tym miejscu dotykała mnie tylko moja żona, i ewentualnie mój lekarz – przekonywał Tyner.