W najbliższy wtorek opublikowany zostanie w sześciu językach, na blisko 300 stronach wywiad rzeka, którego tego lata w Castel Gandolfo papież udzielił niemieckiemu dziennikarzowi Peterowi Seewaldowi. W sumie rozmawiali oni przez 20 godzin. Książka nosi tytuł „Światło świata. Papież, Kościół i znaki czasu”. Od piątku w mediach, również w „L’Osservatore Romano”, pojawiają się antycypacje, streszczenia i obszerne fragmenty.
Mimo że Benedykt XVI szeroko mówi o współczesnych problemach Kościoła (pedofilia księży, celibat, stosunki z judaizmem i islamem) i o swoim życiu prywatnym, najwięcej medialnych emocji wzbudziła kwestia prezerwatyw. „Otwarcie na prezerwatywy”, „Habemus condom” – to tytuły z pierwszych stron niedzielnych włoskich gazet. Stanowisko papieża skomentował również, uznając je za „pragmatyczne” sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun.
[srodtytul]Różne tłumaczenia[/srodtytul]
Papież w wywiadzie mówi, że „koncentrowanie się na kwestii prezerwatywy to banalizowanie seksualności, która dla wielu ludzi staje się rodzajem narkotyku, a nie wyrazem miłości”. Potem stwierdza, że w poszczególnych przypadkach, jak na przykład używającej kondomu prostytutki, można to usprawiedliwić, bo zmniejsza ryzyko zarażenia wirusem HIV. Dodaje jednak, że nie jest to prawdziwy i właściwy sposób walki z epidemią. Znamienne, że we włoskim tłumaczeniu pojawia się słowo „prostytutka”, a w niemieckim oryginale, podobnie jak angielskim i francuskim tłumaczeniu: „prostytuujący się mężczyzna”. Gdzie indziej papież przypomina, że w mocy nadal pozostaje encyklika „Humanae vitae” Pawła VI, w której wszelkie sztuczne metody antykoncepcji uznano za sprzeczne z nauką Kościoła.
[srodtytul]Nic nowego[/srodtytul]