Piotr Skwieciński z Moskwy
Wielbicieli Wetlickiej nie spotyka się raczej wśród moskiewskich intelektualistów ani młodzieży. Za to, jak okazało się ostatnio, ma fanów w innych kręgach.
Piosenkarka w swoim blogu n-vetlitskaya.livejournal.com/72068.html ujawniła, jak to jakiś czas temu uczestniczyła w tajnym – jak to określiła – koncercie dla Cara. Ostrożnie nie ujawniła jego nazwiska i posłużyła się formułą bajki. Bajki, dodajmy, dość nietypowej, bo gęsto przeplatanej, jak to się tutaj mówi, „nienormatiwnoj leksikoj", czyli tzw. mięsem.
Opisała, jak to pewnego pięknego dnia zadzwonił do niej Ktoś i zaproponował udział w koncercie dla wysoko postawionych słuchaczy. Dla kogo konkretnie – nie chciał powiedzieć, „ale przecież na pewno domyśla się pani, o kogo chodzi".
Czy Wetlickaja się domyśliła? Pewnie tak, ale kropki nad „i" w swoim blogu nie stawia. Na pewno zrozumiała za chwilę, kiedy dowiedziała się, że honorarium za występ nie otrzyma („bo nie ma takiego zwyczaju"), natomiast może liczyć na cenny upominek...