Simon Eroro, pracujący dla tabloidu „Post – Courier”, który należy do magnata prasowego Ruperta Murdocha, udał się do zachodniej części Papui, gdzie w lasach deszczowych rebelianci z ruchu Free West Papua walczą z indonezyjskim wojskiem. Z narażeniem życia przedzierał się przez dżunglę i pokonywał kajakiem rzeki. W końcu uśmiechnęło się do niego szczęście: odnalazł bojowników. Ci postawili jednak warunek: nim usiądą z nim do rozmowy, musi zostać „oczyszczony” przez poddanie się rytualnemu obrzezaniu bambusowymi kijkami.
Poświęcenie się opłaciło. Eroro został uhonorowany za najlepszy artykuł roku. Na uroczystości, która odbyła się w Sydney, nie zabrakło samego Murdocha. Chwalił Eroro, podkreślając, że dzięki takim jak on News Limited jest wspaniałą korporacją.
– Eroro dostrzegł szansę zrobienia niepowtarzalnego materiału, zdobycia popularności, a przy okazji pieniędzy – mówi „Rz” brytyjski komentator BBC i znawca mediów John Rushton. – Wyścig o to, kto opisze wydarzenie pierwszy i w ciekawszy sposób, trwa od dawna. Już w XIX wieku brytyjski pisarz Richard Francis Burton, podszywając się pod lekarza, wkradł się podstępnie do Mekki, by uchylić rąbka tajemnicy świata muzułmańskiego. By być wiarygodnym, też się kazał obrzezać.
Reporter w burce
W 2001 roku korespondent BBC John Simpson wcielił się w rolę afgańskiej kobiety, by jako pierwszy zdobyć relację z wojny w Afganistanie. Wraz z kamerzystą Peterem Jouvenalem kupili w Pakistanie burki okrywające ciała od stóp do głów, łącznie z twarzami. Zostali przeszmuglowani do afgańskiej prowincji Nangarhar, gdzie roiło się od talibów i bojowników al Kaidy.
Simpson trząsł się ze strachu do czasu, aż się zorientował, że jego przebranie jest skuteczne. Mógł swobodnie kręcić się wśród talibów, gdyż – jak podkreśla – islamscy bojownicy traktują postacie w burkach jak powietrze.