Cień Stalina nad Hiszpanią

Milicje partyjne ugrupowań rewolucyjnych na masową skalę paliły świątynie. Bezczeszczono przedmioty kultu religijnego. Wywlekano trupy z krypt i w makabryczny sposób się nimi bawiono. Rozmowa z dr. Pawłem Skibińskim

Publikacja: 07.04.2012 01:01

O ile postać generała Franco jest w Polsce dość dobrze znana, o tyle o jego przeciwnikach, republikanach, wiemy mało.

Dr Paweł Skibiński:

Był to bardzo zróżnicowany obóz polityczny. W jego skład wchodziły dwie grupy - dominująca, obecna na całym terytorium kraju, i mniejszościowa - regionalna. Dominującą był Front Ludowy. Była to koalicja partii utworzona z inicjatywy Kominternu, który w połowie lat 30. ubiegłego wieku ogłosił hasło zmiany taktyki wobec niekomunistycznych partii lewicowych. Zasłaniając się zagrożeniem "faszystowskim", głosił potrzebę współpracy na lewicy w ramach szerokiej koalicji. Taktyka ta służyła zwiększeniu wpływów partii komunistycznych. Ugrupowania te bowiem, dzięki swojej sprawności organizacyjnej, potędze propagandowej i poparciu Związku Sowieckiego, dominowały nad innymi grupami.

Czy tak się stało również w Hiszpanii?

Z czasem tak. Na początku jednak w hiszpańskim Froncie Ludowym partia komunistyczna odgrywała rolę marginalną. Miała znikome poparcie społeczne. Jedną z przyczyn tego było zapewne to, że miała potężnych konkurentów na lewicy rewolucyjnej: socjalistów i anarchistów. Poza tym działała jeszcze druga partia komunistyczna - oskarżana przez promoskiewskich komunistów o trockizm. W skład "regionalnego" odgałęzienia republikanów wchodzili przedstawiciele zdominowanej przez lewicę Katalonii oraz baskijscy nacjonaliści. Ku republice pchnęła ich niechęć do hiszpańskiego nacjonalizmu reprezentowanego przez frankistów.

Kominternowska taktyka Frontu Ludowego w Hiszpanii powiodła się. 16 lutego 1936 lewicowy blok wygrał wybory. Jak wyglądała Hiszpania w pierwszych miesiącach rządów republikanów?

Natychmiast rozpoczęły się aresztowania i prześladowania przeciwników politycznych.

Na celowniku rewolucji znalazł się również Kościół.

Kulminacja antykatolickich ekscesów nastąpiła tuż po wybuchu wojny domowej, choć wydarzenia takie przybrały na sile już od chwili zwycięstwa wyborczego Frontu Ludowego. Milicje partyjne ugrupowań rewolucyjnych na masową skalę paliły świątynie. Bezczeszczono przedmioty kultu religijnego. Wywlekano trupy z krypt i w makabryczny sposób się nimi bawiono. Inscenizowano burleski z wykorzystaniem przedmiotów kultu i sakramentu. Każde takie wystąpienie wiązało się z mordowaniem duchownych. Zdarzały się też gwałty na zakonnicach. W sumie, w trakcie całej wojny domowej zabito około 7 tys. osób duchownych. To połowa duchowieństwa, które znalazło się na terenach opanowanych przez władze republikańskie.

Jak na sytuację wpłynął wojskowy zamach stanu z 17 lipca 1936?

"Umiarkowane" liberalne ugrupowania republikańskie nie były w stanie zapanować nad sytuacją i funkcje rządu w terenie przejęły komitety rewolucyjne. Powołano partyjne milicje. Władza szybko przeszła w ręce lewicy rewolucyjnej: socjalistów, anarchistów i komunistów. Po kilku tygodniach na czele rządu stanął przywódca socjalistów - Largo Caballero. Jego przydomek, hiszpański Lenin, mówi wszystko.

A czy powstał aparat terroru?

Oczywiście. Już od wyborczego zwycięstwa lewicy organizowany był planowy system represji. Tak zwane czeki (chequas) nawiązujące nazwą do tradycji aparatu zbrodni Feliksa Dzierżyńskiego. Stworzyły one miejsca kaźni, gdzie przetrzymywano, torturowano i zabijano domniemanych lub prawdziwych przeciwników politycznych. Ofiarami oprócz księży padali właściciele ziemscy, aktywiści prawicy, intelektualiści, którzy nie poparli rewolucji - na ogól na skutek donosów swoich kolegów po piórze.

Na ile były to działania oddolne, a na ile sankcjonowane przez rząd?

Pewnych zbrodni dokonywano spontanicznie. Ale z drugiej strony żadna rewolucja nie jest procesem oddolnym. Zawsze są grupy, które nią sterują. Nie inaczej było w Hiszpanii. Jak powiedziała czołowa komunistyczna działaczka Dolores Ibárruri, "la Pasionaria", "lepiej jest zabić stu niewinnych niż wypuścić jednego winnego". Zgodnie z marksowską ideologią skuteczność rewolucji uzależniano od eksterminacji całych grup społecznych.

Ile ofiar śmiertelnych pochłonął republikański terror?

Ok. 60 tys. ludzi. Biorąc pod uwagę, że w całej wojnie domowej zginęło około 300 tys. osób, a możliwości stosowania represji na kurczącym się terytorium opanowanym przez republikanów były z czasem coraz mniejsze - jest to liczba kolosalna. Do największej zbrodni doszło w Madrycie na przełomie listopada i grudnia 1936 roku. W obawie przed wejściem wojsk frankistowskich do miasta republikanie wymordowali w podmadryckiej miejscowości Paracuellos de Jarama w trzy dni 5 tys. osób. Byli to w większości ludzie wykształceni, przedstawiciele hiszpańskich elit, element najbardziej wartościowy. Jeden z publicystów hiszpańskich porównał tę rzeź z Katyniem. Przy wszystkich różnicach trzeba przyznać, że upływ krwi był podobny.

Dla porównania proszę powiedzieć, jaka była skala kontrterroru?

W trakcie wojny domowej druga strona wymordowała około 30 tys. lewicowców. Konto frankistów obciąża jeszcze 30 tys. wyroków śmierci (nie wszystkie z nich zostały wykonane) wydanych po zakończeniu działań wojennych. Najwięcej morderstw rebelianci popełniali na początku wojny w odbitych z rąk rządu miejscowościach. Rozstrzeliwano wówczas ludzi zaangażowanych w republikańską administrację i działaczy lewicy. Powojenne wyroki wydano zaś głównie na ludzi, którzy w latach 1936 - 1939 osobiście dopuścili się zbrodni, lubw inny sposób byli związani z aparatem czerwonego terroru.

W jednym ze swoich wojennych reportaży George Orwell opisuje, że na ulicach Barcelony uderzyły go wyjątkowo nędzne ubrania przechodniów. Przypomina to opisy znane z okupacji wschodniej Polski przez Związek Sowiecki w latach 1939 - 1941.

"Strój burżuazyjny", czyli biały kołnierzyk czy krawat, mógł stać się przyczyną rozstrzelania. Tak samo jak dewocjonalia. Znane są przypadki, że rewolucjoniści mordowali ludzi za posiadanie krzyżyka czy różańca. Odrzucono również "burżuazyjne normy" obyczajowe, panowała potworna bieda. W pewnej mierze było to spowodowane wyrzeczeniami wojennymi, ale również socjalistycznymi eksperymentami.

Według powszechnej opinii Związek Sowiecki był tylko sojusznikiem rządu republikańskiego. Jak w rzeczywistości wyglądały relacje pomiędzy tymi "partnerami"?

Już na początku swojego istnienia Front Ludowy został jednoznacznie poparty przez Stalina. Partia komunistyczna i inne ugrupowania były nasycone agentami sowieckimi, ale pełna wasalizacja republiki napotykała jeszcze pewien opór. Jeżeli można więc mówić o partnerstwie, to tylko na początku wojny domowej. Od powstania rządu Juana Negrína na wiosnę 1937 roku nie ma wątpliwości, że republika stała się klasycznym państwem satelickim. Negrín - wiemy to dzisiaj na 100 procent - był agentem NKWD i jego polityka w znacznej mierze była planowana w Moskwie. Związek Sowiecki uzależnił od siebie republikę również za pomocą broni, której był głównym dostawcą. Co ciekawe, nie dostarczał jej bezinteresownie. Republikanie przekazali bowiem Sowietom (formalnie w depozyt) całe rezerwy złota Hiszpanii. Oczywiście kruszec ten nigdy do kraju nie wrócił.

Jakie plany miał Stalin wobec Hiszpanii?

Wojnę domową traktował nie tylko jako front światowej rewolucji komunistycznej, ale również - tak samo jak Hitler - jako poligon doświadczalny dla swojego sprzętu wojennego i ludzi. Do Hiszpanii przyjechało kilka tysięcy doradców i sowieckich instruktorów. Część wzięła udział w walce, a część - głównie oficerowie NKWD - została skierowana do sił bezpieczeństwa. Formalnie byli doradcami, a w rzeczywistości kierownikami aparatu terroru.

Zgodnie z prawidłami rewolucja wkrótce zaczęła pożerać własne dzieci.

W 1937 roku rozpoczęły się ostre prześladowania anarchistów i tak zwanych trockistów. Miało to nie tylko charakter ideologiczny, ale również pragmatyczny. Komuniści chcieli w ten sposób usunąć politycznych konkurentów oraz położyć kres chaosowi panującemu w obozie republikańskim. Lewicowcy niekomuniści trafiali teraz do tych samych katowni, gdzie kilka tygodni wcześniej sami wysyłali swych przeciwników. "Trockiści" zostali zdelegalizowani, a anarchiści stracili swoje dotychczasowe znaczenie.

W 1996 roku, przy okazji poprzedniej okrągłej rocznicy wybuchu wojny domowej, nadano honorowe hiszpańskie obywatelstwo żołnierzom Brygad Międzynarodowych walczących po stronie republiki. Co to były za jednostki?

Brygady stanowiły jedną z form sowieckiej pomocy dla republiki. Oddziały te uznawane były za awangardę rewolucji i brały udział między innymi w rozmaitych działaniach eksterminacyjnych (co nie znaczy, że ich samych nie dotknęły później czystki). Faktycznie w ich szeregach walczyli idealiści. Ale służyli bardzo specyficznej idei. Zdecydowana większość z nich była zdeklarowanymi komunistami. Na przykład wśród polskich ochotników w praktyce nie było ludzi o innych poglądach. Po prostu zwijano działające w naszym kraju jaczejki komunistyczne - chroniąc w ten sposób ich członków przed polskim więzieniem - i wysyłano je w całości do Hiszpanii.

Jednym z bohaterów książki "Komu bije dzwon" Ernesta Hemingwaya jest dzielny generał Golz, pierwowzorem tej postaci był Karol Świerczewski. Jaką rolę odegrał w Hiszpanii?

To klasyczny przykład sowieckiego doradcy. Wbrew różnym późniejszym legendom nie występował tam jako Polak. Dla ówczesnych działaczy komunistycznych przynależność narodowa nie miała większego znaczenia. To był zaprawiony w bojach towarzysz, który wcześniej brał udział w rozmaitych akcjach eksterminacyjnych na terenie Rosji Sowieckiej (brał udział w brutalnych pacyfikacjach powstań chłopskich po zakończeniu wojny domowej). Wcześniej walczył z Polakami w roku 1920. To, że Świerczewski nie został po powrocie z Hiszpanii w ZSRR zlikwidowany, lecz awansował, świadczy, iż cieszył się zaufaniem Stalina.

Jak wyglądałaby Hiszpania, gdyby wygrał obóz republiki? Czy istniała szansa, że byłoby to demokratyczne państwo?

Nie było nawet najmniejszej. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Wystarczy spojrzeć na to, kto sprawował faktyczną władzę w obozie republiki. Siły rewolucyjne nie kryły się z tym, że nawet nie myślą o powrocie do jakichś burżuazyjnych form ustrojowych. Hiszpanię czekałaby - w tej czy innej formie - dyktatura proletariatu. Państwo byłoby uzależnione od Sowietów. Mielibyśmy również do czynienia z masową emigracją przeciwników politycznych i przedstawicieli grup społecznych skazanych na zagładę. Ci, którzy nie zdołaliby uciec, zostaliby wymordowani. "Skuteczność" represji władz republikańskich podczas wojny domowej - czyli przy bardzo ograniczonych możliwościach - pokazuje, że miały w tej materii wielki potencjał.

W jaki sposób potoczyły się losy uczestników hiszpańskiej rewolucji po wojnie domowej?

Część z nich znalazła schronienie na Zachodzie, a część, szczególnie funkcjonariuszy partyjnych, przygarnął Stalin. Wśród tych ostatnich wielu spokojnie mieszkało w Związku Sowieckim - a później również w komunistycznej Polsce czy Czechach - ale wielu też padło ofiarą czystek. Co ciekawe, Stalin wymordował większość sowieckich doradców i oficerów walczących w Hiszpanii oraz zdziesiątkował żołnierzy Brygad Międzynarodowych.

Jak potoczyły się losy walczących w Hiszpanii polskich komunistów?

Wielu zostało zamordowanych podczas czystki w KPP. Inni podczas II wojny światowej brali udział w formowaniu PPR, a szczególnie jego pionu wojskowego, czyli Gwardii Ludowej. Na przykład bracia Mołojcowie byli członkami ścisłego kierownictwa podziemnej PPR, wdali się w brutalną rywalizację o władzę w jej szeregach i zostali zlikwidowani przez towarzyszy. Po wojnie tzw. dąbrowszczacy budowali komunistyczną Polskę, a grupa tak zwanych Hiszpanów stanowiła osobne lobby w PZPR. Ich walka w hiszpańskiej wojnie domowej stała się jednym z mitów komunistycznej Polski.

Wywiad z dodatku Plus Minus, grudzień 2006

O ile postać generała Franco jest w Polsce dość dobrze znana, o tyle o jego przeciwnikach, republikanach, wiemy mało.

Dr Paweł Skibiński:

Pozostało jeszcze 99% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1156
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1155
Świat
Ukraina: Kto może zastąpić pomoc wywiadowczą USA i Starlinki Muska?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1154
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1150