O ile postać generała Franco jest w Polsce dość dobrze znana, o tyle o jego przeciwnikach, republikanach, wiemy mało.
Dr Paweł Skibiński:
Był to bardzo zróżnicowany obóz polityczny. W jego skład wchodziły dwie grupy - dominująca, obecna na całym terytorium kraju, i mniejszościowa - regionalna. Dominującą był Front Ludowy. Była to koalicja partii utworzona z inicjatywy Kominternu, który w połowie lat 30. ubiegłego wieku ogłosił hasło zmiany taktyki wobec niekomunistycznych partii lewicowych. Zasłaniając się zagrożeniem "faszystowskim", głosił potrzebę współpracy na lewicy w ramach szerokiej koalicji. Taktyka ta służyła zwiększeniu wpływów partii komunistycznych. Ugrupowania te bowiem, dzięki swojej sprawności organizacyjnej, potędze propagandowej i poparciu Związku Sowieckiego, dominowały nad innymi grupami.
Czy tak się stało również w Hiszpanii?
Z czasem tak. Na początku jednak w hiszpańskim Froncie Ludowym partia komunistyczna odgrywała rolę marginalną. Miała znikome poparcie społeczne. Jedną z przyczyn tego było zapewne to, że miała potężnych konkurentów na lewicy rewolucyjnej: socjalistów i anarchistów. Poza tym działała jeszcze druga partia komunistyczna - oskarżana przez promoskiewskich komunistów o trockizm. W skład "regionalnego" odgałęzienia republikanów wchodzili przedstawiciele zdominowanej przez lewicę Katalonii oraz baskijscy nacjonaliści. Ku republice pchnęła ich niechęć do hiszpańskiego nacjonalizmu reprezentowanego przez frankistów.