W poniedziałek rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz mówił, że sanepid kieruje na kwarantannę wszystkich, którzy mieli kontakt z osobą, u której potwierdzono wariant Delta koronawirusa - nawet w pełni zaszczepionych przeciwko COVID-19. We wtorek rzecznik ogłosił, że w przypadku kontaktu z Deltą zaszczepieni będą objęci nadzorem sanitarnym, a na kwarantannę zostaną skierowani, jeśli w czasie rozmowy z sanepidem zgłoszą, że źle się czują.
Sprawę komentował w TVN24 dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19. - Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że wirus Delta jest rzeczywiście bardziej zakaźny i również u osób w pełni zaszczepionych może wywoływać skąpoobjawowe zakażenia, które mogłyby teoretycznie kończyć się transmisją wirusa dalej. To jest przedmiotem badań, ale wydaje się, że może 20, może 30 proc. osób w pełni zaszczepionych przy intensywnym kontakcie z chorym na wariant Delta mogłoby mieć wirusa na swoich błonach śluzowych - powiedział.
Dowiedz się więcej:
Koronawirus, wariant Delta. Rząd zmienia zdanie ws. kwarantanny dla zaszczepionych
- Nie wiemy do końca, czy te osoby są w stanie sprawnie transmitować wirusa, ale pewnie byłoby bezpieczniej te osoby na kwarantannę wysłać, natomiast to jest niemożliwe - ocenił.
Dr Grzesiowski tłumaczył, że w obecnych warunkach w Polsce wynik badania stwierdzającego wariant Delta pojawia się po 7-14 dniach. - Wtedy już dawno kwarantanna się automatycznie kończy, a więc wymyślenie dzisiaj jakiegoś systemu, który by był oparty o to, że mamy sekwencję wirusa znaną tego samego dnia, kiedy pacjent się zgłasza z objawami, jest po prostu fikcją, kompletną fikcją - powiedział.
Według niego, "nic takiego w tej chwili zrobić nie można", ponieważ informacja, że ktoś miał wariant Delta pojawia się po otrzymaniu wyników badań wirusologicznych. - A to dzieje się z opóźnieniem - zaznaczył.
Czytaj także:
Prezydent Duda: Paszporty covidowe to nie segregacja sanitarna