Sondaż ECFR: Prawie cały świat kocha Trumpa

Większość ludzkości z nadzieją oczekuje przejęcia władzy przez nowego prezydenta USA. Wyjątkiem jest wolna Europa, a także Korea Południowa – wskazuje globalny sondaż przeprowadzony przez Europejską Radę Spraw Zagranicznych (ECFR).

Publikacja: 15.01.2025 04:45

Donald Trump

Donald Trump

Foto: Reuters/Carlos Barria

Tylko 6 proc. Hindusów, 8 proc. Rosjan, 10 proc. Saudyjczyków, 24 proc. mieszkańców RPA czy 25 proc. Brazylijczyków uważa, że nadejście nowego prezydenta USA to zła wiadomość dla ich kraju. Skąd ten entuzjazm? 

Tłumaczy go przede wszystkim przekonanie, że Trump przyniesie pokój na świecie, zarówno na Bliskim Wschodzie, jak i w Ukrainie. O tym jest przekonanych 62 i 65 proc. Hindusów (odpowiednio gdy idzie o te dwa rejony świata), 54 i 62 proc. Saudyjczyków, 48 i 60 proc. Chińczyków czy 45 i 53 obywateli RPA. 

W wolnej Europie (oraz Korei Południowej) takiego entuzjazmu perspektywą zmiany warty w Białym Domu nie widać. Cieszy się z tego np. jedynie 24 proc. Brytyjczyków, 25 proc. Szwajcarów czy 34 proc. mieszkańców 11 zbadanych przez ECFR krajów. Bo też jedynie 24 proc. poddanych Karola III czy 34 proc. wspomnianych obywateli państw Unii wierzy, że Donald Trump przyniesie pokój Ukraińcom. 

Czytaj więcej

Mark Leonard: Już tylko Europa wierzy w liberalizm

Skąd taka różnica percepcji? Wynika ona z odmiennej oceny, w jaki sposób powinna zakończyć się wojna za naszą wschodnią granicą. Okazuje się np., że tylko dla 28 proc. Saudyjczyków czy dla 38 proc. Hindusów za wywołanie tego konfliktu jest odpowiedzialna Rosja. Pozostali uważają, że albo Kijów i Moskwa w równym stopniu ponoszą winę za tę tragedią, albo wręcz w większym stopniu spoczywa ona na Ukraińcach. W ten sposób dochodzimy do sedna sprawy. Z jednej strony kraje globalnego południa niekoniecznie uważają takie wartości, jak demokracja i rządy prawa za własne, nie sądzą więc, aby racja była po stronie broniącej swojej wolności Ukrainy przed autorytarną Rosją. To przysparza sympatii Trumpowi, który inaczej niż Joe Biden nie zamierza być propagatorem zachodnich wartości na świecie. 

Czytaj więcej

Donald Trump planuje spotkanie z Władimirem Putinem. „To okropny bałagan”

Dla Europejczyków nie jest obojętne, czy wojna w Ukrainie zakończy się sprawiedliwym pokojem, czy nie

Europa, która uważa się za ojczyznę praw człowieka, nie może patrzeć na to spokojnie. W tym należy szukać powodu, dla którego aż 40 proc. pytanych w 11 krajach Unii uważa, że powrót Trumpa do władzy nie jest dobrą wiadomością. Tak sądzi aż 58 proc. Brytyjczyków, 50 proc. Koreańczyków i 46 proc. Szwajcarów. 

Jednak nie chodzi tylko o wartości, ale także o równowagę władzy na świecie. W przeważającej części świata Moskwa jest postrzegana jako jedno z mocarstw, które przekreśla dominację Ameryki i powoduje, że wracamy do wielobiegunowego świata. Indie są demokracją. A jednak 61 proc. ich mieszkańców widzi w Rosji „sojusznika, który podziela takie same wartości i interesy”, a kolejne 18 proc. sądzi, że jest to „niezbędny partner”. W Chinach te wskaźniki wynoszą odpowiednio 39 i 48 proc. a w dalekiej Indonezji 18 i 53 proc. I nie jest to sympatia do Kremla, która szybko wygaśnie. Przeciwnie, 71 proc. Hindusów, 63 proc. Saudyjczyków czy 47 proc. Brazylijczyków jest przekonanych, że „wpływy Rosji będą rosły”. Wśród samych Rosjan pod taką opinią podpisuje się 68 proc. pytanych: znak nacjonalistycznej gorączki, jaką rozpalił w tym kraju Putin. 

Czytaj więcej

Trump chyba jednak nie porzuci Ukrainy

Blisko połowa Amerykanów uważa, że to Chiny będą pierwszą potęgą w XXI wieku

Podejście do Trumpa na świecie jest dość ściśle skorelowane z wiarą w to, że Ameryka faktycznie „znów będzie wielka”. W Europie niewielu jest o tym przekonanych. Gdy pada pytanie o to, czy w nadchodzącej dekadzie Stany staną się bardziej wpływowe na świecie, twierdząco odpowiada jedynie 29 proc. Brytyjczyków, 38 proc. Szwajcarów i 43 proc. mieszkańców 11 badanych państw UE. Wśród Rosjan taką ocenę deklaruje 22 proc. badanych: to zapewne pochodna nienawiści do Waszyngtonu, sojusznika Ukrainy. Ale aż 72 proc. obywateli RPA - być może wiedzionych sympatią do Trumpa - uważa, że Ameryka znajduje się na fali wznoszącej. Taki sam jest tu udział Hindusów, a w przypadku Brazylijczyków jest to niewiele mniej (70 proc.). 

Czytaj więcej

Chińska nadwyżka w handlu sięgnęła prawie biliona dolarów. To nie skończy się dobrze

To jednak do Chin będzie należał XXI wiek. Tak przynajmniej uważa 81 proc. samych Chińczyków. Ale też 77 proc. Rosjan, 71 proc. Saudyjczyków oraz po 68 proc. Turków i Indonezyjczyków sądzi, że to ChRL będzie najważniejszą potęgą tego wieku. Nawet Amerykanie są w tej sprawie podzieleni: równo 48 proc. podpisuje się pod taką oceną i tyluż ją odrzuca. 

Tylko 6 proc. Hindusów, 8 proc. Rosjan, 10 proc. Saudyjczyków, 24 proc. mieszkańców RPA czy 25 proc. Brazylijczyków uważa, że nadejście nowego prezydenta USA to zła wiadomość dla ich kraju. Skąd ten entuzjazm? 

Tłumaczy go przede wszystkim przekonanie, że Trump przyniesie pokój na świecie, zarówno na Bliskim Wschodzie, jak i w Ukrainie. O tym jest przekonanych 62 i 65 proc. Hindusów (odpowiednio gdy idzie o te dwa rejony świata), 54 i 62 proc. Saudyjczyków, 48 i 60 proc. Chińczyków czy 45 i 53 obywateli RPA. 

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Były premier Gruzji zaatakowany w Batumi. Napastnikami mieli być parlamentarzyści
Polityka
Trump chce Grenlandii. W Chinach wywołało to pytania o Tajwan
Polityka
Izrael umieścił ładunki wybuchowe w irańskich wirówkach do wzbogacania uranu?
Polityka
Prezydent Iranu zapewnia, że jego kraj nie chciał zamordować Donalda Trumpa
Polityka
Prezydent Korei Południowej Yoon Suk-yeol zapisał się w historii. Został aresztowany