Francuski przywódca zapewnił, że suwerenność Francji nie zostanie zagrożona. – Zachowamy też pełną kontrolę nad naszym arsenałem nuklearnym – mówił Sarkozy, próbując uspokoić obawy przeciwników powrotu do sojuszu.
– To bardzo ważna decyzja. Francja oczywiście na różne sposoby była obecna w NATO, ale im bardziej mamy zjednoczoną Europę, tym lepiej – mówi „Rz” była sekretarz stanu USA Madeleine Albright.
W 1966 roku prezydent Charles de Gaulle wycofał Francję ze struktur wojskowych sojuszu. Była to reakcja m.in. na obsadzanie wszystkich najważniejszych stanowisk Amerykanami. Z Francji wycofano natowskie bazy i kwaterę dowództwa wojskowego. Formalnie jednak Francja cały czas była sygnatariuszem traktatu waszyngtońskiego, który jest podstawą istnienia paktu. – Czas skończyć z tą sytuacją. Musimy być tam, gdzie zapadają decyzję, a nie tylko się o nich dowiadywać – mówił Sarkozy.
Prezydent Francji dał już do zrozumienia na szczycie NATO w Bukareszcie w kwietniu zeszłego roku, że jego kraj może powrócić do struktur wojskowych. Swoją decyzję na piśmie roześle do członków sojuszu dopiero po debacie parlamentarnej na ten temat, która ma się odbyć w przyszłym tygodniu. Francja chce wystąpić jako pełnoprawny członek NATO na szczycie z okazji 60. rocznicy sojuszu, który odbędzie się 3 – 4 kwietnia w Strasburgu i Kehl.
– Z radością przyjmuję decyzję prezydenta Francji – powiedział sekretarz generalny sojuszu Jaap de Hoop Scheffer.