105,8 mld dla Polski

UE ma nowy budżet na lata 2014 – 2020. Wygrał Cameron. Polska nie przegrała

Aktualizacja: 09.02.2013 10:20 Publikacja: 09.02.2013 00:01

Premier Wielkiej Brytanii może się czuć zwycięzcą budżetowego szczytu w Brukseli

Premier Wielkiej Brytanii może się czuć zwycięzcą budżetowego szczytu w Brukseli

Foto: AFP, JOHN THYS JOHN THYS

Korespondencja z Brukseli

Pierwszy szczyt w listopadzie 2012 roku, następnie miesiące dwustronnych negocjacji i 30 godzin dyskusji w Brukseli w czwartek i piątek przyniosły oczekiwany rezultat. – Jest porozumienie. Warto było czekać – oświadczył Herman Van Rompuy za pośrednictwem Twittera wczoraj tuż po godz. 16. Kompromis opiewa na 960 mld euro wydatków – pierwszy raz w historii kolejny budżet UE jest mniejszy od poprzedniego, i to o 38 mld euro. Polska dostanie z niego prawie 106 mld euro, czyli o 4,5 mld więcej.

Osiągnięciem ekipy Donalda Tuska są środki na politykę spójności, w ramach której napłynie do nas 72,9 mld euro w porównaniu z 69 mld euro obecnie. Bez udziału rządu zwiększą się unijne środki na dopłaty bezpośrednie dla rolników, bo to akurat było ustalone lata temu w negocjacjach o wejściu do UE.

Natomiast o prawie 3,5 mld euro zmniejszy się fundusz rozwoju obszarów wiejskich, z którego finansowane jest unowocześnienie polskiej wsi. W sumie dostaniemy z tego tytułu około 10 mld euro, z czego prawdopodobnie jedna czwarta i tak pójdzie jeszcze na dopłaty dla rolników, bo tego domaga się koalicyjne PSL.

72,9 mld euro dostanie Polska w ramach polityki spójności w latach 2014 – 2020

Szczyt jest sukcesem Davida Camerona. Brytyjski premier doprowadził do realnego cięcia w unijnych wydatkach, które uważa w dużym stopniu za marnotrawstwo, a poza tym nikt nie śmiał tknąć brytyjskiego rabatu, czyli wielomiliardowej ulgi we wpłatach do wspólnej kasy. – W 2005 r. rabat był w centrum uwagi i Tony Blair musiał oddać część, nie dostając nic w zamian. Teraz był to temat tabu – mówi „Rz" Hugo Brady, ekspert londyńskiego Centre for European Reform. Cameron może też mówić o sukcesie politycznym. Podobnie jak na poprzednim szczycie budżetowym w listopadzie dostał pełne poparcie polityczne od Angeli Merkel.

– To jest klęska Francois Hollande'a. Pierwszy raz tak ważna unijna inicjatywa nie jest konstruowana w myśl francusko-niemieckich uzgodnień, bo takich nie było – zauważa Brady. Francuski prezydent dostał co prawda ostatecznie dodatkowy miliard dla rolników, ale on, nadzieja na odrodzenie europejskiej lewicy i symbol sprzeciwu wobec cięć budżetowych, musiał zaakceptować budżet Unii czasów kryzysu.

Sukces szczytu to jeszcze nie koniec wojny o budżet. Pierwszy raz musi on jeszcze zostać zaakceptowany przez Parlament Europejski. A jego przewodniczący Martin Schulz, niemiecki socjalista, nazywa wczorajszy kompromis „najbardziej wstecznym bud- żetem w historii UE".

– To jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu – powiedział wczoraj w Brukseli premier Tusk. Ale opozycja ostrzega przed przedwczesnym świętowaniem. – Dołożyliśmy się do kompromisu pieniędzmi polskich rolników – mówi poseł PiS Krzysztof Szczerski, zwracając uwagę, że fundusze na polskie rolnictwo będą mniejsze. – Wzrost polskiej składki do budżetu UE będzie większy niż wzrost środków, które możemy z niego otrzymać – dodaje.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1078
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1077
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1076
Świat
Trump wycofuje USA z Rady Praw Człowieka. Koniec pomocy dla palestyńskich uchodźców
Świat
Thorsten Klute: Niemcy przed wyborami. Czy SPD ma jeszcze szansę?