Skarga dotyczy 7 z ok. 70 tzw. wielkich zapór w Polsce, które powstały w latach 60. i 70. Ponad 30 proc. z 300 zapór wodnych w naszym kraju ma więcej niż 50 lat.
– Nie przeszły żadnej oceny oddziaływania na środowisko (przyrodę, krajobraz, lokalną społeczność)– tłumaczy Agata Szafraniuk, kierowniczka Programu Ochrony Przyrody w Fundacji ClientEarth, jednej z organizacji wnoszących skargę. – Także dziś przedłużanie pozwoleń na ich działanie nie wymaga przeprowadzenia takich ocen. Nie dokonano też oceny wpływu zapór na obszary Natura 2000.
Czytaj więcej
Urządzenia wykorzystujące alternatywną energię nie mogą szkodzić przyrodzie.
Problem systemowy
W efekcie wpływ środowiskowy tych budowli nigdy nie został zbadany i funkcjonują na podstawie danych sprzed wielu lat. Procedura zakłada bowiem przedłużanie pozwoleń na spiętrzanie i retencję wód (na 20 lat) po oświadczeniu, że dane z chwili otwarcia tamy są aktualne, lub wydaniu nowych pozwoleń (na 30 lat) opartych na tych danych. Tymczasem analiza ponad 100 dokumentów otrzymanych przez ClientEarth od marszałków województw, ministra ds. gospodarki wodnej czy jednostek Wód Polskich wskazuje, że żadne z przedłużeń nie było poprzedzone oceną wpływu na środowisko.
– Nie chcemy burzyć tam, ale wskazać problem systemowy. Stare zapory nie mogą stać ponad prawem. Gdyby powstały dziś, taką ocenę należałoby przeprowadzić – podsumowuje Agata Szafraniuk.