Za uwzględnieniem takiego projektu, przewidującego sfinansowanie mogiły i pomnika ze środków przeznaczonych na realizację inicjatyw i propozycji zgłoszonych przez mieszkańców, opowiedziało się niemal czterystu wrocławian. To wprawdzie nie był rekord w obywatelskim głosowaniu, ale władz miasta nie trzeba było przekonywać długo: zamiast oczekiwanych przez inicjatorów pomnika 68 500 złotych, przekazane zostało całe 100 tysięcy. Okazało się bowiem, że pomysłodawcy nie mieli odwagi wystąpić od razu o całą potrzebną kwotę.
Potrzebę stworzenia we Wrocławiu takiej mogiły od dawna widziały środowiska integrujące się wokół ruchów skupiających rodziców, którzy doznali straty potomstwa w wyniku poronienia. Siostry boromeuszki dostrzegały problemy takich par, których, jak się szacuje, może być w stolicy Dolnego Śląska nawet ponad tysiąc rocznie. Boromeuszki podjęły nawet działania w tym kierunku – od jakiegoś czasu poprzez stworzoną w tym celu fundację Evangelium Vitae zbierały pieniądze na stworzenie miejsca pochówku dzieci nienarodzonych, których szczątki nie są odbierane przez rodziców ze szpitali. Jednak skuteczniejsze niż zakonna kwesta okazało się napisanie obywatelskiego wniosku o finansowanie z budżetu miasta. Projekt pomnika to dzieło słowackiego rzeźbiarza Martina Hudaceka.
Rozmowa z Magdaleną Krajewską, współautorką wniosku stworzenia grobowca i pomnika dziecka nienarodzonego – projektu złożonego do Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego
Co sprawiło, że zdecydowaliście Państwo zgłosić taki projekt ?
Pierwszą osobą, która stanęła na naszej drodze prowadzącej do realizacji tego zamysłu, była nasza córka Marysia. W 2011 roku zmarła ona przed narodzeniem. Pracując w Poradni Rodzinnej wiedziałam, że mamy prawo pochować naszą córkę. Jednak nie było to takie proste. Po tym, jak musiałam włożyć sporo trudu, by doprowadzić do oczywistego dla nas następstwa godnego pożegnania się z dzieckiem, uświadomiłam sobie, że teoria jest teorią, a życie idzie sobie swoją ścieżką. Nikt w szpitalach nie pomaga rodzicom, którzy stanęli przed taką osobistą tragedią. Nie uświadamia się tym, którzy doznali straty, że mogą złożyć do grobu swoje dziecko bez względu na to, ile czasu wcześniej zaczęło się jego istnienie. A to niezwykle ważne, by mieć taki grób, nawet jeśli dziecko się nie narodziło, mieć miejsce, w którym można pochylić się nad bólem, pożegnać, zapalić świeczkę, pomodlić się. Rodzicom po stracie nie daje się szansy na pochówek, nie daje się nawet szans na rozmowę z psychologiem...