Od wybuchu wojny w Ukrainie przyjechało do Polski ponad 6 mln uchodźców. Wielu zostało. Jak sobie radzą, z jakimi zgłaszają się problemami?
Przez Dom Ukraiński w Warszawie, należący do fundacji „Nasz wybór”, przewinęło się od początku wojny około 60 tys. osób. To wszyscy, którym w różnym zakresie udzieliliśmy pomocy. Na początku najważniejsze było znalezienie dachu nad głową, a teraz szkoły dla dzieci czy pracy. Zwłaszcza z dostaniem się szkoły podstawowej jest problem. W Warszawie są trzy ukraińskie szkoły, ale miejsc nie było już w maju. Brakuje ich także w polskich placówkach, więc wiele dzieci ukraińskich do polskich szkół nie pójdzie. Będzie się uczyć zdalnie, online w tych szkołach w Ukrainie, które nie zostały zrównane z ziemią. Inne w systemie nauczania domowego, bo w Ukrainie jest teraz otwarta taka możliwość. Tylko że nie każdy rodzic poradzi sobie z np. z matematyką, fizyką. To się odbije na wykształceniu.
Czytaj więcej
Władze w Kijowie podały, że ramach ofensywy na południu Ukrainy ukraińskie wojsko odbiło z rąk ro...
Z dużej grupy uchodźców pracę w Polsce rozpoczęło tylko 90 tys. Ukraińców, i część to kontynuujący zatrudnienie. Nie chcą pracować, czy nie ma dla nich pracy?
Z moich obserwacji wynika, że im osoba ma wyższe kompetencje, bardziej ścisłe, to trudniej i dłużej szuka pracy. W zawodach technicznych posadzkarz czy elektryk z miejsca znajduje zatrudnienie. Ale już inżynier mechanik, który zajmował się silnikami samolotów, chociaż takich specjalistów się szuka, ma problem. Bo tam były antonowy i tupolewy, a tu są boeingi i airbusy, a silnik silnikowi nierówny. Również nie wszyscy lekarze mogą znaleźć pracę.