Agencja cytuje też Stanisława Żaryna, rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych, który mówi, że na Białorusi może być łącznie nawet do 12 tys. imigrantów.
Reuters informuje, że od 6 rano we wtorek przejście graniczne w Kuźnicy Białostockiej, w pobliżu której koczują imigranci, jest zamknięte. Agencja zauważa też, że Litwa nie wyklucza wprowadzenia stanu wyjątkowego na granicy z Białorusią.
Reuters cytuje też Pawła Jabłońskiego, wiceszefa polskiego MSZ, który w rozmowie z Radiem Zet stwierdził, że napięcie może w najbliższych dniach wzrastać i - w takim przypadku - polska może zwrócić się o pomoc międzynarodową. Jabłoński mówił jednocześnie, że w tej chwili Polska radzi sobie z sytuacją własnymi siłami.
Od rana 8 listopada polskie władze alarmowały, że rozpoczyna się największa jak dotąd próba sforsowania siłą polskiej granicy, w związku ze zmierzaniem w stronę granicy tysięcy imigrantów. Grupy imigrantów miały być sformowane przez białoruskie władze, choć z pojawiających się później doniesień wynikało, że marsz na granicę był oddolną inicjatywą imigrantów. W poniedziałek popołudniu doszło do siłowych prób przekroczenia polskiej granicy, udaremnionych jednak przez polskie siły bezpieczeństwa.
Na granicy Polski z Białorusią od 3 września obowiązuje stan wyjątkowy w związku ze zwiększoną presją migracyjną na granicę Polski na tym jej fragmencie. Presja ma być efektem wojny hybrydowej prowadzonej przez władze Białorusi, które sprowadzają na terytorium swojego kraju imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, a następnie ułatwiają im przedostanie się na granicę z Polską, a także granice z Litwą i Łotwą. Działania te są odpowiedzią reżimu w Mińsku na sankcje nałożone na Białoruś przez UE.