Teraz jednak żyje z nim w związku partnerskim. By przejść przez leczenie hormonalne i operację zmiany płci, Alexander musiał się rozwieść z mężem. Po rozwodzie para zarejestrowała związek partnerski. Przed zmianą płci musiał się też poddać sterylizacji (ten wymóg ma być w Szwecji zniesiony).
– Partnerstwo i przyjaźń opierają się na czymś więcej niż seks – opowiadał w szwedzkim radiu na pytanie, czy śpi teraz w łóżku z mężczyzną, dla którego był żoną przez 12 lat.
Podejście do swojej biologicznej płci porównuje do musu pisania prawą ręką, podczas gdy on jest leworęczny. Mówi, że w dzieciństwie był dziewczynką, która miała chłopięce zapędy: preferował dynamiczne zabawy i wspinanie się po drzewach. Nie uznawał lalek. Nosił krótko ostrzyżone włosy.
Mówi, że w okresie dojrzewania uczucie niepewności rekompensował dążeniem do stania się idealną dziewczyną. – Malowałem paznokcie i usta, piekłem ciasta. Próbowałem mieć wzgląd na wszystkich i być grzeczny – relacjonuje. Większą część mojej energii zużywałem, by utrzymać wizerunek płci, zamiast wyrazić w pełni moją osobowość – dodaje. Chciał, by odbierano go jako kobietę. Jednocześnie cierpiał na depresję. – Na temat mniejszości homo-, bi- i transseksualnych nikt nie rozmawiał – podkreśla. Wyszedł za mąż w wieku lat 20 za człowieka, którego kochał. To była fantastyczna osoba – mówi. Ślub wzmocnił też moją rolę „prawdziwej kobiety”.
Potem zachodził w ciążę. Urodził dwie córeczki i syna. Wyznaje, że w ciąży mógł się zrelaksować. Nikt wówczas nie miał prawa zakwestionować jego kobiecości. Jednocześnie coraz trudniej mu było utrzymywać wizerunek grania roli kobiety. Kiedy urodził mu się syn, przeżył szok.