Polskie dopalacze zalewają Czechy

Czeski rząd zajął się problemem „polskich narkotyków”. Jak ustaliła „Rz”, za trzema sieciami rozprowadzającymi dopalacze kryją się firmy z udziałem Polaków

Publikacja: 21.01.2011 02:40

Dopalacze

Dopalacze

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Po zamknięciu w Polsce setek sklepów z dopalaczami narkotykowy biznes znalazł nowy rynek zbytu – u południowego sąsiada. Na Morawach i Śląsku Cieszyńskim zaroiło się ostatnio od sklepów oferujących środki takie, jak Euphorbia, Eko Groszek, Good Shit czy Rasta Juice. Rozprowadzają je sieci Amsterdam Shop, E-smart Shop i Smile Shop.

– Narkotyki bezpośrednio sprzedają Czesi, ale cały biznes organizują Polacy we współpracy z Czechami – mówi „Rz” Michal Hammer z Krajowego Biura ds. Narkotyków czeskiej policji. – Sprzedawcy wykorzystują fakt, że lista substancji zakazanych ujęta w ustawie antynarkotykowej sprzed 13 lat nie była od dawna aktualizowana – dodaje.

W ciągu ostatniej dekady opracowano wiele nowych syntetyków o niezbadanym dotychczas przez naukę wpływie na ludzki organizm. Dlatego niektóre z nich mogą być niebezpieczne.

Czeski rząd przyjął właśnie nową strategię antynarkotykową, której jednym z głównych celów jest powstrzymanie zalewu dopalaczy z Polski. – By to osiągnąć, proces zmian na liście substancji zakazanych musi być szybszy i bardziej elastyczny – powiedział krajowy koordynator ds. zwalczania narkomanii Jindrzich Voborzil. Zwrócił się do ministrów o jak najszybsze przygotowanie nowelizacji ustawy antynarkotykowej. Według niego rząd powinien mieć prawo do uzupełniania listy zakazanych specyfików w drodze rozporządzenia, bez konieczności pytania o zgodę parlamentu.

Pierwsze sklepy z polskimi dopalaczami pojawiły się pod koniec 2010 roku w miejscowościach w pobliżu granicy z Polską. Dziś w Czeskim Cieszynie są już cztery takie przybytki, w Ostrawie – dwa, w Jeseniku, Opawie, Ołomuńcu, Libercu – po jednym. Wciąż pojawiają się informacje o nowych, coraz dalej od polskiej granicy. Sklepy te oferują kolorowe paczuszki za cenę od kilkudziesięciu do kilkuset koron, czyli od kilku do kilkudziesięciu złotych.

– By odwrócić uwagę, nazywają je gadżetami dla kolekcjonerów, a na opakowaniach umieszczają informację, że nie służą one do konsumpcji – mówi Hammer.

Czeskie Krajowe Centrum Monitoringu Narkotyków i Uzależnienia Narkotykowego poddało już analizie specyfik Euphorbia. Okazało się, że zawiera syntetyczne kanabinoidy podobne do substancji zawartych w haszyszu.

– Nie możemy czekać z reakcją. To naprawdę palący problem – powiedział poseł Igor Svoják z Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS).

Społeczeństwo
Nowa Zelandia będzie uznawać tylko płeć biologiczną? Jest projekt ustawy
Społeczeństwo
Haiti chce od Francji zwrotu „okupu” sprzed ponad 200 lat. Chodzi o miliardy
Społeczeństwo
Przełom w walce z cukrzycą? Firma farmaceutyczna ogłosiła wyniki badań klinicznych
Społeczeństwo
Holandia chce deportować do Armenii 12-latka, który nigdy nie widział Armenii
Społeczeństwo
Kultura i imperializm. Rosyjscy twórcy wciąż mają dużo odbiorców w Ukrainie