Skoro rodzice mogą decydować o usunięciu ciąży, dlaczego nie mieliby decydować o pozbawieniu życia już narodzonego dziecka – pytają związani z Oksfordem naukowcy Alberto Giubilini i Francesca Minerva. Cytowany m.in. przez brytyjski „The Daily Telegraph" artykuł dwojga młodych etyków ukazał się w brytyjskim piśmie „The Journal of Medical Ethics", które wydaje Julian Savulescu, australijski profesor rumuńskiego pochodzenia. Ten sam, który głosi, że najlepszym sposobem zwalczania biedy jest selekcja embrionów w celu wyeliminowania ludzi z niskim IQ.
W artykule poświęconym „aborcji po urodzeniu" protegowani Savulescu dowodzą, że tak jak płód, noworodek nie jest osobą, nie ma więc „moralnego prawa do życia". "Aborcja po urodzeniu" – argumentują – umożliwiłaby eliminowanie noworodków, które przyszły na świat z wadami genetycznymi, nieujawnionymi w trakcie badań prenatalnych.
Jako przykład podają dzieci z zespołem Downa, u których – jak twierdzą – nawet w Europie tylko w 64 przypadkach na 100 się go diagnozuje w fazie życia płodowego. Kiedy takie dziecko przyjdzie na świat, rodzice „nie mają wyboru, muszą wziąć na siebie ciężar opieki nad nim, z ekonomicznego punktu widzenia dotkliwy także dla całego społeczeństwa i dla państwa".
Z punktu widzenia autorów bulwersującego artykułu zabójstwo dziecka z wadą genetyczną nie jest jednak bardziej usprawiedliwione niż wyeliminowanie zdrowego noworodka: z moralnego punktu widzenia oba przypadki są porównywalne z aborcją.
– To przerażające. Oblaliśmy egzamin z historii. Wkraczamy w erę barbarzyństwa – oburza się w rozmowie z „Rz" dr Trevor Stammers z brytyjskiego St Mary's University College. Zauważa, że pomysł zabijania noworodków nie zrodził się dziś. Przypomina, że 10 lat temu opinia publiczna przeżyła szok na wieść o tym, że w holenderskim szpitalu pediatrycznym w Groningen, dzieci były zabijane już po urodzeniu.
– To, co najbardziej mnie zszokowało w opisanej przez „Daily Telegraph" sprawie, to fakt, że nie wzbudza ona oburzenia wśród naukowców, którzy przyzwyczaili się już do podobnych pomysłów – mówi nasz rozmówca. – W niektórych kręgach istnieje przekonanie, że płód nie jest istotą ludzką. Dotyczy to nawet dziecka, które ma przyjść na świat już za tydzień. Skoro tak, nie ma powodu, by w inny sposób traktować noworodka – podkreśla.
Zdaniem brytyjskiego etyka nowy jest natomiast sposób mówienia o takich sprawach.
– Taką straszną rzecz, wręcz horror, określa się słowem „aborcja". Środowisko uniwersyteckie tego nie potępia, a lewicowa prasa próbuje takie pomysły usprawiedliwiać – mówi dr Trevor Stammers.