Komputery zamiast łuków

Toczy się walka o przyszłość Puszczy Amazońskiej, zwanej płucami Ziemi

Publikacja: 11.07.2012 04:16

Komputery zamiast łuków

Foto: sxc.hu

W połowie tego tygodnia senator–spawozdawca Luiz Henrique de Silveira przedstawi nowe zapisy Kodeksu Leśnego, uwzględniające zastrzeżenia prezydent Brazylii. Pod koniec maja Dilma Rousseff zawetowała część Kodeksu, który dawał większą swobodę dokonywania wyrębu dziewiczego lasu.

Przedmiotem sporów obrońców środowiska i zwolenników rozwoju rolnictwa, tzw. ruralistas, jest m.in. wielkość obszarów, jakie właściciele ziemscy powinni ponownie zalesiać. Przedstawiciele wielkoobszarowych gospodarstw rolnych, w których metodą przemysłową uprawia się m.in. soję i trzcinę cukrową oraz prowadzi się hodowlę bydła, twierdzą, że obrońcy Amazonii pozwalają manipulować sobą zagranicznym organizacjom pozarządowym. Instytucjom tym, w większości europejskim, zależy ich  zdaniem na osłabieniu rozwoju gospodarczego Brazylii.

Ofiarą zachłanności przedsiębiorstw z branży drzewnej, dokonujących wyrębów dziewiczego lasu tropikalnego, w coraz większym stopniu padają ziemie amazońskich Indian. Niektórym plemionom, na przykład Awa-Guaja, grozi zagłada.

Rząd Brazylii przeciwstawia dane, które budzą nadzieję. Powierzchnia wyrębu lasu w Amazonii kurczy się. O ile w 2004 roku ofiarą działalności człowieka padło przeszło 27  tys. km kw. puszczy, o tyle w zeszłym pod topór poszło znacznie mniej: ponad 6 tys. km kw.

Pojawił się kolejny konflikt. Władze chcą zbudować przez Amazonię peruwiańsko-brazylijski szlak kolejowy. Tory mają połączyć Cruzeiro do Sul, drugie co do wielkości miasto brazylijskiego stanu Acre, i Pucallpę, stolicę departamentu Ucayali w Peru. Dzięki temu połączeniu towary z Brazylii mogłyby docierać nad Pacyfik. Obecnie głównymi szlakami komunikacyjnymi w tej części Amazonii są rzeki.

Pogranicze peruwiańsko-brazylijskie zamieszkują Indianie, którzy nie stykają się ze społeczeństwem. Plany dotyczące kolei mogą doprowadzić do protestów. Dwa tygodnie temu w Boliwii delegacja rdzennych mieszkańców sąsiadującego z Brazylią departamentu Beni po dwumiesięcznym pochodzie dotarła do stołecznego La Paz i oznajmiła, że Indianie nie zgadzają się na budowę drogi biegnącej przez ich ziemie.

W obronie swych ziem indiańscy mieszkańcy Amazonii stosują nietradycyjne środki. Według „Jornal do Commercio", członkowie plemienia Surui przekonali inżynierów z firmy Google, by stworzyli komputerowe narzędzia i mapy, które umożliwią zapisywanie i przekazywanie w świat danych o niszczeniu puszczy.

Społeczność Surui liczy 1300 osób, mieszka na terytorium o powierzchni około 250 tys. ha. Ich ziemie są otoczone przez obszary znacznie już przetrzebione wskutek nie zawsze dozwolonych wyrębów lasu. Jak mówił wódz Almir Narayamoga, dzięki pomocy Google Surui powołali własny oddział, który przeczesuje amazońską gęstwinę. Strażnicy mają telefony komórkowe wyposażone w narzędzia do mierzenie grubości drzew. Robią zdjęcia i przekazują je odpowiednim służbom.Wódz Almir, biolog z uniwersyteckim wykształceniem, twierdzi, że za pomocą techniki komputerowej chce także upowszechniać wiedzę o kulturze Surui i przekonywać, że z bogactw puszczy można korzystać nie dokonując jej zagłady. Wspólne zadanie Indian i Google przeprowadzono w ramach akcji „Komputery zamiast łuków i strzał".

Społeczeństwo
Nowa Zelandia będzie uznawać tylko płeć biologiczną? Jest projekt ustawy
Społeczeństwo
Haiti chce od Francji zwrotu „okupu” sprzed ponad 200 lat. Chodzi o miliardy
Społeczeństwo
Przełom w walce z cukrzycą? Firma farmaceutyczna ogłosiła wyniki badań klinicznych
Społeczeństwo
Holandia chce deportować do Armenii 12-latka, który nigdy nie widział Armenii
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Społeczeństwo
Kultura i imperializm. Rosyjscy twórcy wciąż mają dużo odbiorców w Ukrainie