Rzeczpospolita: Z powstającego w MON rozporządzenia wynika, że w wojsku dozwolone będą, uznawane dotąd za szpecące, m.in. tatuaże na przedramionach. Dlaczego dotychczas tatuaże w wojsku nie były mile widziane?
Tomasz Duda: Tatuaż przez lata kojarzył się jednoznacznie z różnymi subkulturami. Szczególnie z więzienną. Nie był postrzegany, tak jak dziś, w kategoriach estetycznych. Budził zdziwienie. Wywoływał skandale, nieprzyjemności. „Tatuaż? Jak ty będziesz wyglądał z nim na starość?" – pytano. A dziś jest to coś normalnego.
Skąd się wzięła moda na tatuaże?
Z Zachodu. Z subkultur punkowo-rockowych, w których tatuowanie się było wyrazem sprzeciwu wobec burżuazyjnego społeczeństwa i powszechnie obowiązujących norm. W Polsce moda zaczęła się 10–15 lat temu. Wtedy tatuaże zaczęły być także u nas postrzegane jako element piękna. Odtąd nie są one związane z pozycją społeczną czy wykształceniem. Są uznawane za formę wyrażenia samego siebie; podobnie jak fryzura, biżuteria czy ubranie...
Dlaczego ludzie się tatuują?