Gdy zmarły zapisuje nie jego majątek. SN tłumaczy zawiłość prawa spadkowego

Jeśli małżonek przeznaczy spadkobiercy w testamencie część majątku, która do niego nie należy, to może ona zwiększyć jego udział w spadku - to sedno nowego orzeczenia Sądu Najwyższego, pokazującego mniej znaną zawiłość prawa spadkowego.

Aktualizacja: 30.08.2023 14:52 Publikacja: 30.08.2023 03:00

Gdy zmarły zapisuje nie jego majątek. SN tłumaczy zawiłość prawa spadkowego

Foto: Adobe Stock

Gdy spadkodawca przeznaczył w testamencie poszczególne przedmioty

W prawie spadkowym obowiązuje zasada, że jeśli spadkodawca przeznaczył w testamencie poszczególne przedmioty, wyczerpujące prawie cały spadek, obdarowane osoby poczytuje się za spadkobierców powołanych do całego spadku w odpowiednich ułamkach (art. 961 k.c.).

Zmarła na mocy testamentu przekazała dwójce dzieci budynki i ziemię, a córce jeszcze mieszkanie.

Sąd rejonowy orzekł, że spadek po zmarłej kobiecie na podstawie ustawy nabyli po jednej trzeciej części jej mąż oraz dzieci. W ocenie SR składniki majątkowe objęte testamentem nie wyczerpywały bowiem całego spadku.

Sąd Okręgowy w Warszawie był innego zdania i orzekł nabycie spadku na podstawie testamentu na rzecz dzieci po połowie, gdyż wartość zapisanych im składników była – jak wyliczył sąd – zbliżona.

Postanowienie to zaskarżył mąż zmarłej, zarzucając sądowi okręgowemu błędne przyjęcie, że nieruchomości w chwili sporządzania testamentu mogły wyczerpywać „prawie cały spadek”. Jak twierdził, część ich należała do małżeńskiego majątku wspólnego. Powinno mieć więc zastosowanie dziedziczenie ustawowe i wtedy mężowi przysługiwałaby jedna trzecia spadku.

Czytaj więcej

Dział spadku - jak się dzieli majątek między spadkobierców

Ustalenie udziałów w spadku

Sąd Najwyższy (sędziowie Agnieszka Piotrowska, Władysław Pawlak i Roman Trzaskowski) nie podzielił tych zarzutów.

SN przyznał, że orzecznictwo nie jest jednolite w kwestii uwzględniania przy ustalaniu wysokości udziałów spadkowych przedmiotów objętych testamentem, które nie należały do spadkodawcy. Według jednego stanowiska, przy braku odmiennej woli spadkodawcy, należy uwzględnić ich wartość, choćby niektóre nie wchodziły w skład majątku spadkodawcy, bowiem testator, rozrządzając nawet przedmiotem nienależącym do niego, dał wyraz swojej woli, jaką część winien otrzymać dany spadkobierca. Zgodnie z drugim nurtem należy brać pod uwagę tylko przedmioty należące formalnie (prawnie) do spadkodawcy.

– Jasne, że przeznaczone w testamencie spadkobiercom przedmioty, co do których nie ma wątpliwości, że spadkodawca nie miał podstaw do przyjęcia, że mu przysługują, np. Zamek Królewski na Wawelu, nie mogą być brane pod uwagę stosując art. 961 k.c. Niekiedy jednak spadkodawca rozrządza w testamencie rzeczami, których był np. jedynie posiadaczem. Wówczas należy określić wartość posiadania, które jest chronionym przez prawo stanem faktycznym, z którego wynikają konkretne uprawnienia lub roszczenia, mające wartość - uznał SN.

Gdy małżonków obowiązuje ustrój wspólności, traktują oni przedmioty objęte tą wspólnością jako ich własność i mają ku temu podstawy, więc jeśli spadkodawca w testamencie przeznacza danemu spadkobiercy taki przedmiot, należy do wyliczenia wysokości udziału spadkowego przyjąć wartość całego takiego przedmiotu majątkowego (chyba że z akt wynika, że za swoją uznawał jedynie jego połowę). Dla wyceny zaś takiego składnika decydujące znaczenie należy przypisać woli spadkodawcy, w kontekście tego, jaki tytuł prawny przypisywał sobie i jaki demonstrował do tych przedmiotów.

Takie testamentowe rozrządzenie „nieswoimi” przedmiotami nie skutkuje powstaniem po stronie spadkobierców tytułu prawnego, ma natomiast znaczenie dla ustalenia udziałów w spadku i po jej podziale.

Sygnatura akt: II CSKP 1774/22

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Bogudar Kordasiewicz, radca prawny

Wywody SN o możliwości uwzględniania przy ustalaniu udziałów w spadku także przedmiotów stanowiących osobisty majątek drugiego małżonka, jeżeli małżonek spadkodawca uznawał je w sferze faktycznej za wspólne za aprobatą małżonka, który go przeżył, są wprawdzie inspirujące, ale jednocześnie wprowadzają zbyt duży element niepewności. Przecież zastrzeżenie, że uwzględnienie „praw” do składników majątku osobistego drugiego z małżonków może być dokonywane, jeśli spadkodawca uważał je za objęte jakimś rodzajem wspólności i czynił to za zgodą małżonka, do którego te prawa należały, umożliwia małżonkowi, który przeżył spadkodawcę, oddziaływanie ex post na porządek dziedziczenia. Dlatego przy stosowaniu art. 961 k.c. opowiadałbym się za ustalaniem porządku dziedziczenia wyłącznie na podstawie praw, które należały do spadkodawcy.

Ochrona zdrowia
Aborcja w dziewiątym miesiącu ciąży. Izabela Leszczyna komentuje dla "Rz"
Ubezpieczenia i odszkodowania
Ten ubezpieczyciel dostał zakaz sprzedaży polis OC. Co to oznacza dla klientów?
Praca, Emerytury i renty
Zmiany w płacy minimalnej. Wiemy, co wejdzie w skład wynagrodzenia pracowników
Matura i egzamin ósmoklasisty
Szef CKE: W tym roku egzamin ósmoklasisty i matura będą łatwiejsze
Sądy i trybunały
Sąd: prokuratura ma przeprowadzić śledztwo ws. Małgorzaty Manowskiej