– Aby odszkodowanie było rzeczywiście „słuszne", trzeba brać pod uwagę nie tylko lokalizację nieruchomości, ale także jej przeznaczenie i funkcję, jaką pełniła do wywłaszczenia – uważa Romuald Malinowski, poszkodowany przez tzw. specustawę drogową. – Odszkodowanie za wywłaszczony warsztat powinno więc być takie, żebym za te pieniądze mógł otworzyć nowy. Ale prawo to jedno, a rzeczywistość do drugie – podkreśla.
Społeczeństwo bulwersują najbardziej kwestie odszkodowań za wywłaszczenia
Inwestycja realizowana na podstawie specustawy przewidywała rozbiórkę istniejącej zabudowy. Zgodnie z nią wydanie pozwolenia na budowę drogi skutkuje wywłaszczeniem właścicieli działek znajdujących się w liniach rozgraniczających teren inwestycji. Nie ma też obowiązku uprzedniego przeprowadzenia postępowań wywłaszczeniowych w trybie ustawy o gospodarce nieruchomościami. Ustalenie i wypłata odszkodowań następuje w odrębnych postępowaniach administracyjnych.
Właściciele nieruchomości wywłaszczonych na budowę dojazdu do hali Arena wnieśli do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie skargi na decyzję prezydenta Krakowa, zaakceptowaną przez wojewodę małopolskiego. Domagali się wyłączenia prezydenta Krakowa, bo nie powinien orzekać w sprawie, w której stroną jest gmina. Wysunęli zarzuty m.in. fałszowania map geodezyjnych oraz wydania decyzji, gdy właściciele nieruchomości nie otrzymali za nie odszkodowań ani nie byli informowani o ich ewentualnej wysokości.
WSA uznał skargi za bezzasadne, a decyzje organów obu instancji za odpowiadające prawu. Nie potwierdziły się zarzuty fałszowania map. W miastach na prawach powiatu – jak Kraków – to prezydent występuje o wszczęcie postępowania o zgodę na realizację inwestycji drogowej oraz wydaje decyzję w tej sprawie.