Jak pogodzić imprezowiczów ze spokojnymi mieszkańcami

Obecne przepisy dotyczące ciszy nocnej utrudniają funkcjonowanie restauracji i pubów, szczególnie tam gdzie jest dużo turystów

Aktualizacja: 04.11.2010 04:04 Publikacja: 04.11.2010 04:01

W Katowicach na ul. Mariackiej przez siedem miesięcy w roku w ogóle nie obowiązuje cisza nocna

W Katowicach na ul. Mariackiej przez siedem miesięcy w roku w ogóle nie obowiązuje cisza nocna

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

– Przez siedem lat byłam radną miasta Gdańska. Problem ciszy nocnej występuje z całą ostrością na terenie Głównego Miasta (ul. Długa i Długi Targ) – mówi Agnieszka Pomaska. – Z powodu licznych skarg mieszkańców i interwencji policji miejscowi restauratorzy oraz sklepikarze muszą zamykać lokale o 22 – dodaje.

Jej zdaniem miasta (gminy) powinny dostać kompetencję do ustanawiania stref rozrywki. Jeśli ktoś nabywa mieszkanie w takiej strefie, powinien się liczyć z zabawami do białego rana. W Gdańsku problem jest jaskrawy, ponieważ dotyczy wielu starszych osób mieszkających w takich miejscach.

Niejasne przepisy powodują duże kłopoty w miejscach, w których jest dużo lokali nocnych i chętnie spędzają czas turyści, zwłaszcza w okresie wakacyjnym – wskazali posłowie w interpelacji do ministra spraw wewnętrznych i administracji.

Rząd nie chce wprowadzać przepisów regulujących kwestię ciszy nocnej, w szczególności wyznaczających miejsca, w których nie byłaby wprowadzana. Taką właśnie odpowiedź dał grupie posłów z Agnieszką Pomaską na czele Tomasz Siemoniak, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.

[srodtytul]Gminy bez prawa głosu[/srodtytul]

Grupa posłów chciała mianowicie wiedzieć, czy jest szansa na taką zmianę prawa, aby samorządy mogły decydować o miejscach bez ciszy nocnej.

Ministerstwo stanęło jednak na stanowisku, że zmiana przepisów nie jest konieczna. „W katalogu zadań samorządu są kwestie porządku publicznego i bezpieczeństwa obywateli” – przypomniało MSWiA w odpowiedzi na interpelację. Zwróciło uwagę, że na swoich terenach i w swoich obiektach gmina (jako właściciel) mogłaby skrócić czas zwyczajowo ustalonej ciszy nocnej. Na innych nieruchomościach, w tym prywatnych, może to jednak budzić wątpliwości.

[srodtytul]Kto rządzi na deptaku [/srodtytul]

Niektóre miasta podejmują działania na własną rękę. Katowice pod koniec tego lata zniosły na dziewięciu ulicach w centrum ciszę nocną do trzeciej nad ranem. Na najhałaśliwszym deptaku (ul. Mariackiej) władze poszły jeszcze dalej, bo cisza nocna w ogóle tam nie obowiązuje od 1 kwietnia do 31 października. Jak powiedział „Rz” Marcin Stańczyk z Urzędu Miejskiego, wciąż są protesty obu zwaśnionych stron, ale prawnie sytuacja jest klarowniejsza.

Jest też druga strona medalu. Są przecież poszkodowani przez hałas. Zresztą wcześniej inni posłowie występowali o zwiększenie ich ochrony. Ministerstwo wskazało im jednak art. 51 kodeksu wykroczeń, zgodnie z którym każdy, kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Sam resort przyznał jednak, że nie ma powszechnego wskazania (definicji) nocnego spoczynku i ciszy nocnej. Jedynie w ustawie o lecznictwie uzdrowiskowym (i rozporządzeniu o dopuszczalnych poziomach hałasu, ale dotyczy to urządzeń) wskazano, że jest to pora od 22 do 6. Godziny te zwyczajowo są też przyjmowane jako nocne w regulaminach spółdzielni oraz wspólnot mieszkaniowych.

– Byłbym za wprowadzeniem takiej generalnej normy – mówi adwokat Zbigniew Banaszczyk, cywilista. – Wyznaczenie granic ciszy nocnej nie oznacza jednak, że w dzień czy w granicach tych stref bez ciszy możemy hałasować do woli – dodaje.

[srodtytul]W rezerwie pozew [/srodtytul]

Nadmierny hałas może być potraktowany jako tzw. immisja. Zgodnie z art. 144 kodeksu cywilnego właściciel nieruchomości powinien powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.

Poszkodowany może w pozwie domagać się zaprzestania takich działań. Może również dochodzić zadośćuczynienia za naruszenie spokoju, który zaliczany jest do dóbr osobistych.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=m.domagalski@rp.pl]m.domagalski@rp.pl[/mail]

– Przez siedem lat byłam radną miasta Gdańska. Problem ciszy nocnej występuje z całą ostrością na terenie Głównego Miasta (ul. Długa i Długi Targ) – mówi Agnieszka Pomaska. – Z powodu licznych skarg mieszkańców i interwencji policji miejscowi restauratorzy oraz sklepikarze muszą zamykać lokale o 22 – dodaje.

Jej zdaniem miasta (gminy) powinny dostać kompetencję do ustanawiania stref rozrywki. Jeśli ktoś nabywa mieszkanie w takiej strefie, powinien się liczyć z zabawami do białego rana. W Gdańsku problem jest jaskrawy, ponieważ dotyczy wielu starszych osób mieszkających w takich miejscach.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Prawo w Polsce
Będzie żałoba narodowa po śmierci papieża Franciszka. Podano termin
Prawo dla Ciebie
Oświadczenia pacjentów to nie wiedza medyczna. Sąd o leczeniu boreliozy
Prawo drogowe
Trybunał zdecydował w sprawie dożywotniego zakazu prowadzenia aut
Zawody prawnicze
Ranking firm doradztwa podatkowego: Wróciły dobre czasy. Oto najsilniejsi
Prawo rodzinne
Zmuszony do ojcostwa chce pozwać klinikę in vitro. Pierwsza sprawa w Polsce